ciele przyrody i lekarze szkolni w sposób taktowny uświadamiają młodzież płci obojga, co zaczyna już oddawać bardzo dobre rezultaty. Młody osobnik uświadomiony, nie stawia ciągle pytań wprowadzających starszego w kłopot i nie interesuje się wieloma sprawami, uważając je za naturalne a nie tajemnicze, a przez to budzące ciekawość. Natomiast ciągłe upominanie: nie możesz tam iść, bo to nie dla ciebie, lub bo jesteś za młody, lub za młoda, wyjdź teraz z pokoju i t. p., nie jest niczem innem, jak tylko wzbudzaniem w dziecku właściwej mu ciekawości.
A już zupełnie niemal karygodnem było dawniej to, że matki nie uświadamiały zupełnie córek, nie raczyły im odpowiadać na ich naturalne i szczere zapytania, a później rozpaczały, gdy wskutek nieświadomości i nieznajomości życia córkę ich kto uwiódł. Ba, nawet wychodziły zamąż (i wychodzą jeszcze) kobiety, nie mając zepełnie pojęcia o zapłodnieniu, ciąży, porodzie i pielęgnowaniu niemowlęcia, co nieraz zgubnie się odbić może na pożyciu młodych małżonków.
Jeszcze chłopcy pod tym względem są w szczęśliwszem położeniu, bo wskutek swobodniejszego wychowania mają sposobność zapoznać się z temi tak ważnemi życiowo kwestjami, niestety nie jest tak jeszcze u wszystkich dziewcząt i czas najwyższy temu zaradzić.
— Tak, panie doktorze, jestem histeryczką, a raczej ośmiu lekarzy za taką mnie uznało — cóż robić, trzeba się z tem pogodzić! Zostawszy tedy histeryczką, postanowiłam wyciągnąć z tego przynajmniej pewną ko-