Nie żałując sobie niczego i bawiąc się swobodnie poza domem, pragną, by żona była białą niewolnicą, nie myślą nigdy o uprzyjemnieniu jej życia, a na ich skromne prośby odpowiadają brutalnie.
I dziwią się potem, gdy w kobiecie takiej z czasem odezwie się bunt i niewolnica zrzuca swoje jarzmo i ucieka od męża brutala.
Niestety świat bierze zwykle wtedy w obronę męża, twierdząc, że kobieta nie powinna nigdy porzucić ogniska rodzinnego, chociażby w niem bardzo cierpiała i czuła się nieszczęśliwą.
Ciekawą jest jednak rzeczą, że statystyki rozwodów i separacji dowodzą, że właśnie takie żony-niewolnice rozchodzą się z mężem znacznie rzadziej, jak żony, które miały w domu stosunkowo dużo swobody, a nie brak i takich, które opuszczają swoich mężów może właśnie dlatego, że byli dla nich za dobrymi i nie potrafili im zaimponować!
Często niewolnicą staje się kobieta bardzo młoda, która wyjdzie zamąż za mężczyznę podeszłego wieku. Wtedy starzec obawia się na każdem kroku, ażeby jakiś młodszy mężczyzna nie uwiódł mu żony, a egoistyczna zazdrość zmusza go do tego, że gnębi on ją, nie dozwala jej nigdzie chodzić, nie urozmaica jej życia, strzegąc jej pilnie jak jakiej drogocennej rzeczy z obawy przed złodziejem.
U ludzi prostych panują pod tym względem dziwne nawet zapatrywania, a bicie żony uważane jest za atrybut mężowski, przeciwko czemu nie może nikt obcy protestować. Dla ilustracji przytaczamy poniżej przykład:
Pewien proboszcz, jadąc przez wieś swojej parafji, posłyszał jęki i wołanie o ratunek koło jednej chałupy. Zatrzymawszy konie, udał się na miejsce, gdzie spostrzegł wieśniaka, bijącego z całych sił swoją żonę.
Strona:Adolf Klęsk - Bolesne strony erotycznego życia kobiety.djvu/118
Ta strona została przepisana.