nych przyjętym i nakazywanym przez religję i moralność. Czy zarazem jednak jest ono naturalnym i czy człowiekowi daje zawsze szczęście, to sprawa inna. Mężczyzna wychowywany jest seksualnie zupełnie inaczej. jak kobieta, przeciętnie ma sposobność zakosztować już w bardzo młodym wieku zakazanych owoców miłości, nabrać tu doświadczenia i wybrać sobie odpowiednią dla siebie w końcu żonę.
Jakże inaczej zato wychowuje się u nas dziewczęta! Od początku wpaja się w dziewczynę zdanie, że sfera zmysłowa powinna dla niej zupełnie nie istnieć i że tem właśnie różni się od mężczyzny, równocześnie jednak uczy się ją bawić się w mamusię i daje jej lalki do zabawy. Każe się kobiecie młodej ciągle udawać, że ją mężczyźni nic nie obchodzą, że na nią nie działają, że nie płynie w niej krew równie gorąca jak w mężczyźnie, a gdy która z nich jest uczuciach swoich lub poglądach względem mężczyzn otwartą, patrzy się na nią ze zgorszeniem jak na dziwoląga. Są nawet tacy, którzy twierdzą (mówimy o tem w rozdziale o popędzie płciowym), że kobiety właściwie są bez wrodzonego popędu płciowego, a ten w niej dopiero sztucznie wzbudza mężczyzna. Te wszystkie sprawy prowadzą do tego, że większość kobiet pod względem seksualnym żyje w ciągłej niemal rozterce duchowej, nerwowości, dwulicowości lub popada w histerję o ile nie dbając o nic i nie licząc się z opinją świata, nie rzuci się w wir życia. Wiele kobiet chcąc i nadal uchodzić w społeczeństwie za naiwne i niewinne, żyje udając ciągłą nieświadomość płciową, bojąc się, by ktoś ich prawdziwego mniemania i pragnień w tej sprawie nie odsłonił przed światem, co nie przeszkadza, że tajemnie jednak dają folgę swoim uczuciom. Na kobiety takie wymyślono termin pół-dziewic. Nie lepiej przedstawia się sprawa dla kobiety nawet w małżeństwie. Oto młoda panienka, która nie zaznała niczego w życiu, lecz żyje tylko marzeniami,