Nic też dziwnego, że treścią życia niektórych kobiet jest wobec tego choroba, a ktoś złośliwy wypowiedział zdanie:
„Kobieta może być tylko matką, kochanką lub histeryczką.“
Zapewne na to zdanie oburzą się może kobiety, które znalazły jakiś cel w życiu, mają swoje stanowisko i ulubioną pracę!
O tych tutaj nie mówimy, lecz mówimy o kobietach wychowanych według dawnych zasad, które od dziecka „tresowane“ były na panny na wydaniu, nie umiały nic innego, jak tylko ciągle pracować nad tem i myśleć, by być pięknemi lub pięknemi się wydawać, a marzeniem ich i ostatecznym celem życia było małżeństwo, które miało być dla nich tym, niejako portem, do którego ich łódź życia w końcu przybić musiała, by potem kołysać się bezczynnie na falach spokojnego i pozbawionego wszelkich burz życiowych oceanu.
Niestety smutna rzeczywistość przekonała je, że w życiu bywa często inaczej. Nie znalazły one w mężu czego szukały (a mąż też tego nie znalazł), nie zaznały słodyczy macierzyństwa, nie umią się niczem zająć, nie mają żadnego celu w życiu, została wtedy pustka, którą, nie mogąc wypełnić czemś innem, wypełniają chorobą.
Jeżeli kobiety uważa się często za męczennice miłości, w znaczeniu moralnem, to ja jako lekarz, muszę im ten sam tytuł przyznać w znaczeniu fizycznem. Niema żadnego porównania, o ile pod względem płciowym muszą kobiety znacznie więcej cierpieć od mężczyzn. Tak naprzykład w tym wieku, kiedy młody osobnik niema jeszcze pojęcia o życiu płciowem, młoda