Natężenie uczucia miłości, jakie zjawia się z początku, nie może być przytem zupełnie miarodajnem, owszem, nieraz widzimy rzecz wprost przeciwną i miłaść gwałtowna nieraz tem rychlej wygasa, albo nawet co gorzej, zmienia się w nienawiść lub wstręt. Tłumaczyć sobie możemy to tem, że przy gorącej miłości wchodzi w grę nieraz pierwiastek zmysłowy i piękno fizyczne, w razie więc jakiejkolwiek zmiany pod tym względem musi nastąpić rychło pewne otrzeźwienie, a ponieważ podkład duchowy był tu tylko nieznaczny, więc i miłość wygasa.
Bardzo też często jeden z partnerów kochający rzekomo „nad życie“ drugiego osobnika, w razie, gdy tenże ulegnie oszpeceniu lub stanie się kaleką, stygnie do niego nieraz bardzo szybko.
Przytoczę tu przykład z moich wspomnień wojennych:
Na oddziele moim w czasie wojny leżał młody przystojny legjonista z ciężkim postrzałem prawej nogi. Odwiedzała go jego narzeczona, okazując mu wiele serca i czułości, a gdy tenże zapytał się jej, czy nie ostudzi się jej uczucie, gdyby pozostał kaleką, oburzyła się nawet na to zapytanie. Niestety stan chorego pogarszał się stale i celem ratowania życia przystąpić musiałem do wysokiej amputacji uda. Gdy po kilkudniowej nieobecności narzeczona zjawiła się i dowiedziała się o fakcie, zaczęła okropnie płakać i współczuć z biedakiem. Od tego jednak czasu wizyty jej zaczęły się stawać coraz to rzadsze, aż w końcu przestała przychodzić do niego i napisała mu list następującej treści: