Strona:Adolf Klęsk - Bolesne strony erotycznego życia kobiety.djvu/190

Ta strona została przepisana.

jest uwiedzenie, bieda, czasem temperament, ja zaś upadłam zupełnie z innych powodów.
Widząc moją twarz, która musiała wyrażać zdumienie, zaczęła się śmiać, lecz śmiech ten był jakiś dziwny i nieprzyjemny, drażnił mnie i wywołał jakieś nie miłe uczucie.
Ona zapaliła papierosa i całkiem spokojnie zaczęła mówić:
Aby kobieta oddała się mężczyźnie, zwłaszcza po raz pierwszy, musi go albo kochać, albo też mężczyzna używa gwałtu, wykorzystuje chwile słabości, ubezwładnia kobietę i t. p. Ale zajść może inny wypadek i taki właśnie zaszedł u mnie.
Spotkałam w życiu mężczyznę, który uczynił na mnie odrazu nie miłe wrażenie mimo to, że był bardzo przystojny, pewny siebie i kobiety za nim szalały. Ja odrazu okazałam mu jednak pogardę, lecz niewiem dlaczego postanowiłam sobie, że muszę go zobaczyć zdeptanego i kopnąć go jak psa moralnie. Zapewne i w nim wzbudziło się podobne jakieś uczucie, bo rozpoczęliśmy jakąś dziwną walkę nienawiści z miłością. Lecz on zaczął się zmieniać, ustatkował się, kobiety zaczęły go zupełnie nie interesować, a względem mnie był bardzo grzeczny, powiem nawet nieśmiały, zupełnie inny jak dawniej. Zaczął mi się zwierzać, że to dotychczasowe życie Don Żuana już mu zbrzydło, jest męką dla niego, że pragnąłby jakiejś bratniej duszy, która by go odczuła, zrozumiała i dała tak od dawna upragniony i pożądany spokój. Zaczęłam mu wierzyć, współczuć z nim, a nawet byłam dumną, że pod wpływem moim mógł się tak zmienić.
Wyszłam za niego zamąż! I co pan powie, drogi mecenasie?
Zaraz po ślubie odezwał się w nim ten dziki zwierz, co dawniej. Był dla mnie brutalny, niemożebny w pożyciu. Z początku znosiłam to cierpliwie, a gdy raz zareagowałam silniej, rzucił mi bezczelnie w oczy: