ludzi. W czasie procesu naprzykład usiłowało kilku młodzieńców uwolnić ją przemocą z więzienia, a sędziowie przysięgli skazawszy ją na kilka lat więzienia podpisali jednak równocześnie prośbę o ułaskawienie jej. Umieszczono ją w więzieniu kobiecem na wyspie Giudecca, gdzie udawała męczennicę i grała swą rolę tak doskonale, że wszyscy z nią współczuli i ubóstwiali ją, nie wyłączając nawet zakonnic, którym powierzono nad nią opiekę.
Po dwuch latach została ułaskawioną, lecz skończyła tragicznie, bo znaleziono ją powieszoną w nocy w pociągu pośpiesznym idącym z Kijowa do Petersburga.
Priłukow dostał dziesięć lat więzienia, natomiast Naumow przy uwzględnieniu okoliczności łagodzących, tylko trzy.
Mniej więcej na pięć lat przed sprawą Tarnawskiej rozegrał się we Włoszech niemniej sensacyjny i ponury dramat, którego bohaterką była bardzo piękna, młoda hrabina Linda Bonmartini, żona młodego, wykwintnego, lombardzkiego arystokraty, a zarazem córka jednego z najsłynniejszych włoskich uczonych i lekarzy, profesora uniwersytetu w Bolonji Augusta Murri.
Dnia 2-go września r. 1902 znaleziono w sypialni zasztyletowane zwłoki hr. Bonmartini. Zona jego z dziećmi znajdowała się wtedy w Wenecji.
Dochodzenia wzbudziły podejrzenia, że nieszczęśliwa ofiara została pozbawioną życia i obrabowaną przez jakąś kobietę i jej wspólników.
Po pogrzebie hrabina Linda z ojcem i swoim bratem, znanym politycznym pisarzem Tullio Murri, wyjechała do Szwajcarji, podczas gdy władze napróżno szukały sprawców.