Strona:Adolf Klęsk - Bolesne strony erotycznego życia kobiety.djvu/26

Ta strona została skorygowana.

było też czasu na wołanie specjalisty ze stolicy, a dalsze czekanie groziło śmiercią... cóż więc robić?
Ukryłem twarz w dłoniach, zimny pot pokrył mi czoło, lecz nagle jakiś głos wewnętrzny powiedział:
— Jesteś przecież lekarzem, dobrym operatorem, sam musisz ją ratować... operuj!
Powróciłem do żony i w formie tkliwej lecz stanowczej przedstawiłem całą sprawę.
Ona zapytała cicho:
— Czy tak być musi, Janku?
— Tak, dziecino, innej rady niema.
— A kto mnie będzie operował?
Drgnąłem — ja, Stefo moja. Witowski wyjechał, a żaden kolega tego tutaj nie potrafi.
— Ty! — Chwilkę zrobiła pauzę. — Ach to bardzo dobrze, ja ci tak ufam, Janku, wszyscy cię tak chwalą jako znakomitego lekarza, wiem, że z całych sił pragniesz mego zdrowia, więc dołożysz takich starań, jak nikt inny, by operację dobrze wykonać, bym rychło przyszła do zdrowia — nie zwlekaj zatem, ja ci ufam zupełnie.
Poszedłem automatycznie do telefonu i poprosiłem dwóch kolegów do asysty. Przygotowując wszystko w gabinecie, myślałem ciągle, czy znajdę jednak na tyle zimnej krwi i siły, by dokonać operacji na najdroższej mi istocie i to jeszcze operacji ciężkiej, niebezpiecznej, której już dawno nie wykonywałem i to jeszcze operując w złych dla aseptyki warunkach.
Lecz znowu jakiś głos rzekł mi stanowczo: jesteś lekarzem, chodzi tu o życie ludzkie, rób co do ciebie należy!
Zjawili się koledzy, zbadawszy potwierdzili moje rozpoznanie i zgodzili się, że tylko natychmiastowa operacja może żonę uratować, przyczem jednak widziałem na ich twarzy pewne zakłopotanie czy zadziwienie.
Stanowczym krokiem poszedłem do sypialni, cało-

24