Ileż to pań obecnie wzdycha do „linji“, głodzi się, męczy, biega, poddaje nawet rozmaitym torturom, byle stracić jeszcze kilka kilo, bo jakże pasować może ich tusza do paziowskiej fryzury i krótkiej sukienki do kolan!
Dawne gorsety zastąpione zostały obecnie innemi narzędziami tortur kobiecych w postaci rozmaitych gumowych i nie gumowych pasów, robiących nieraz wrażenie zbroi rycerza średniowiecznego.
Niektóre panie wierzą znowu tylko w masaż, który, jak to dowcipnie i złośliwie powiedział specjalista od cierpień przemiany materji, profesor Dawid, na międzynarodowym kursie lekarzy w Karlsbadzie, wywołuje, sumiennie wykonany, o wiele częściej chudnięcie tego, który masuje, jak masowanego!
Czyż więc niema sposobu na schudnięcie?
Owszem, jest tych sposobów nawet wiele, ale o tak ważnym problemie dla organizmu, jak systematycznej utracie wagi, powinien decydować li tylko lekarz, a nie grono uroczych pań przy herbatce...
Nie każde tycie i nie każda otyłość jest na tem samem tle i te same ma przyczyny, wobec tego nie zawsze można jednakowo i szablonowo z otyłym postępować.
Są ludzie, którzy się głodzą a mimo to tyją, a inni znów jedzą masami, a są szczupli, co dowodzi, że tusza nie zależy w głównej mierze od ilości a nawet jakości potraw, ale przedewszystkiem od przemiany materji a zwłaszcza funkcji gruczołów o wydzielaniu wewnętrznem, o których niejednokrotnie w innych miejscach wspominamy. Gruczołów tych jest kilka i dlatego obecnie znany też kilka przyczyn tycia, a temsamem i kilka sposobów leczenia tegoż.
Do wiadomości poblicznej dostało się już jedno