Strona:Adolf Klęsk - Bolesne strony erotycznego życia kobiety.djvu/44

Ta strona została skorygowana.

cone i oczekiwały w naprężeniu przybycia owego słynnego pogromcy serc niewieścich, który zapewne dla wywołanie większego efektu raczył się spóźniać.
Nareszcie o godzinie 6-tej przybył — spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać. Więc ten sobie zwykły pan, ani przystojny, ani nawet postawny, ma być owym słynnym Don Żuanem? Niemożebne!
Przywitał się ze wszystkimi skromnie, grzecznie, bez wyróżnienia kogoś, usiadł na najbliższem wolnem krześle i zaczął z jakimś panem rozmawiać spokojnie o Wystawie w Poznaniu.
Przeszliśmy do jadalni, a Zosia naturalnie posadziła go przy mnie przy stole. Ogromnie byłam ciekawa, o czem on zacznie ze mną mówić. Byłam pewna banalności i nie zawiodłam się.
— Pani zapewne nie oddawna w naszem mieście?
— Tak, a poczem pan to sądzi?
— Potem, proszę pani, że pani bierze cztery kawałki cukru do herbaty.
Także oryginalne spostrzeżenie!
— A pan stale mieszka w Krakowie?
— Tak, proszę pani, niestety stale.
— Dlaczego niestety?
— Dlatego, proszę pani, niestety, bo Kraków jest wstrętną dziurą i gdybym mógł, zarazbym z niego uciekł.
— Tak, pan narzeka na Kraków, a wszyscy mówią, że pan się tutaj doskonale ciągle bawi.
— Ja? Ale niemożebne, ja tu nudzę się, proszę pani, strasznie (to ciągłe „proszę pani“ zaczyna mnie doprowadzać już do rozpaczy). Na szczęście wstajemy od stołu i przechodzimy do salonu, on idzie za mną, naumyślnie siadam z nim osobno w kąciku ku zazdrości innych pań, które zapewne mówią sobie „i ona już wpadła“!
On milczy i patrzy, powiedziałabym nawet idjotycznie lub bezmyślnie przed siebie. To dziwne, że zupełnie

24