Strona:Adolf Klęsk - Zwierzenia histeryczki.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

żdym kroku — nie lubicie, gdy jesteśmy zbyt szczere, otwarte i wam oddane, gniewa was to, gdy nie bawią nas wasze dowcipy i wątpliwej wartości zabawy, gniewa was to, gdy za dużo pieniędzy wydajemy na stroje, lecz pogardzacie nami, gdy ubieramy się skromnie. Mimo zapewniań ciągłych, jakże mało macie dla nas szacunku! Wszakże sam Kant powiedział, że tezą kobiety jest: „chociaż nas kobiet mężczyźni wewnętrznie nie szanują, zmuszamy ich jednak, by nas za to kochali“!
Powstałem, by pacjentkę mą pożegnać, a ona rzekła: „idź pan już, idź, bo mnie zaczynasz złościć“! Ja panią, czem, jeżeli wolno spytać, byłem chyba cierpliwym słuchaczem?
— Właśnie ta cierpliwość pana mnie rozgniewała, słucha pan, słucha, czasem coś bąknie, a ja bym chciała właśnie, żeby pan ze mną się spierał ząb za ząb!
Ukłoniłem się sztywno, a ona podając mi rękę uśmiechnęła się do mnie czarująco i rzekła: no nie gniewać się na mnie, to nie ładnie, mnie trzeba wszystko przebaczyć, bo jestem przecież hysteryczką...