Strona:Adolf Klęsk - Zwierzenia histeryczki.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.

oczy, ale obraz pozostał ten sam. Poczuł się wtedy nagle znowu dziwnie osłabiony i niezdolny do pracy, nakrył więc zwłoki i wyszedł z pracowni. Następnego dnia przystępował już do zwłok z dziwnym niepokojem i stał chwilę, nim zdecydował się podnieść szmatę, co uczynił wreszcie nagle, gorączkowo... i oczom jego przedstawił się widok, który potwierdzał tylko wczorajsze przypuszczenie, bo rana zagajała się zupełnie prawidłowo!
Ale ja jestem chyba chory i mam przewidzenia!
Przecież to trup, już są objawy rozkładu zwłok i o gojeniu się tkanek nie może być tu mowy — a jednak to się goi!
Spojrzał na twarz kobiety i zobaczył jej piękne rysy, twarz spokojną, okoloną aureolą złotych włosów — spojrzenie jego przeszło potem na całą postać i wtedy dopiero zobaczył, że leżą przed nim zwłoki młodej, pięknej kobiety i jakaś dziwna nagle zaszła w nim zmiana. — Dotąd widział zawsze tylko zwłoki, jako materjał do pracy, obecnie zobaczył, że leży tu młoda kobieta — jakiś żal straszny ścisnął mu serce, żal za młodą istotą, wyrwaną tak nagle w najpiękniejszej wiośnie życia szponami śmierci z pośród świata! Ujął jej rękę smukłą i wypieszczoną, lecz poczuwszy zimną jej sztywność puścił ją zaraz, a ręka opadła z głuchym łoskotem na stół marmurowy...
Breger poczuł znowu dziwne osłabienie, wyszedł z prsoektorjum, udał się zaraz do domu, lecz całą noc nie spał. Rano zatelefonował po kolegę z fachu, a gdy ten przyszedł, udał się razem z nim do pracowni i nic nie mówiąc pokazał mu szyję zwłok. No-