Strona:Adolf Klęsk - Zwierzenia histeryczki.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.

dźwięki jakiejś cudnej niebiańskiej muzyki, a naokoło czułem woń dziwnie miłą i rozkoszną. Ruchy moje były lekkie i swobodne, mogłem n. p. swobodnie unosić się w górę lub nadół, bez żadnego wysiłku i zupełnie nie wydawało mi się to dziwnem. Wprawdzie nikt tu nic nie mówił, czułem jednak dziwną łatwość porozumiewania się z owemi istotami samem spojrzeniem.
Płynąłem — gdyż najwięcej pływanie ruch mój przypominał — gdy nagle zauważyłem, że sklepienie owej hali zaczyna się łamać z początku w postaci łuku gotyckiego, potem łuk ten zaczął się znowu wydłużać i spłaszczać i nagle... ujrzałem dokładnie żebrowanie sufitu szklanego sali operacyjnej.
Spojrzałem ku ranie i spotkałem życzliwy i zadowolony wzrok mego kolegi, który mówił coś do mnie, ale dokładnie rozumieć tego nie mogłem.
Obudziłem się potem ze snu już w pokoju, rana operacyjna nie sprawiała mi dolegliwości i zacząłem sobie wszystko przypominać. Narkoza, mimo pewnych niemiłych po niej przypadłości, pozostawiła mi bardzo miłe wspomnienie i nie mogę zrozumieć tych, którzy tej narkozy tak się boją.
Bardzo być może, że inni miewają przytem jakieś niemiłe i przykre marzenia, zwłaszcza gdy uśpienie nie przebiega u nich prawidłowo. Byłoby rzeczą niezmiernie ciekawą, by ludzie częściej opisywali swe wrażenia z narkozy. Lekarze są tak przy operacjach zaabsorbowani, że nie można od nich poprostu oczekiwać, by się tem zajmowali, zwłaszcza,