Strona:Adolf Klęsk - Zwierzenia histeryczki.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.


OFIARA ZAWODU


Pan doktor nie przyjmuje, bo czuje się słaby.
Proszę powiedzieć, że koniecznie chciałabym słów parę tylko pomówić.
Za chwilę zjawia się w poczekalni, żona lekarza.
Proszę pani, mąż czuje się nie zdrów i pyta się przezemnie, czem może pani służyć?
Ach pani doktorowo, błagam na wszystko, niech pani nakłoni męża, by przyszedł do mego męża. Ogromnie biedak słaby, 40° gorączki i ciągle mdleje!
Ależ proszę pani, mój mąż także nie zdrowy...
A niech się Pani zlituje, to tak niedaleko, parę kroków, on gotów mi umrzeć, byłam u innych lekarzy, lecz nie ma ich w domu — niech się pani zlituje — błagam na wszystko, mam dwoje dzieci!
W uchylonych drzwiach zjawia się lekarz.
Proszę pani, przecież ta chwila nie zaszkodzi i można wezwać drugiego lekarza, niech się pani uspokoi, ja sam mam gorączkę...
Panie doktorze, zaklinam pana jako lekarza, nie zostawiaj pan tak mego męża, bardzo z nim źle, już rano Dr. Z. mówił, że stan poważny i trzeba wezwać wieczorem kogoś, bo sam wyjechał na kilka dni, niech się pan zlituje, ubierze się pan ciepło, nic panu nie będzie, a zrobi pan czyn szlachetny.