Strona:Adolf Klęsk - Zwierzenia histeryczki.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.


ROZMOWA TOWARZYSKA


Goście zbierali się zwolna, a każdy wchodzący starał się zająć innych jakąś mniej lub więcej ciekawą wiadomością. Weszła pani Ida i zaraz rzucono się do niej z zapytaniem o zdrowie męża, słynnego literata. Pani Ida usiadła i odpocząwszy trochę, powiedziała:
Czy ja wiem właściwie, jaki jest stan! Leczy go trzech doktorów, ale przyznam się, do żadnego z nich nie mam zaufania.
Doktór Bruchnalski, staruszek, stojący koło mnie, trącił mnie łokciem i zapytał równocześnie:
A dlaczego Pani nie ma zaufania do tych lekarzy?
Pani Ida z wyrazem zdumienia na twarzy odrzekła:
Dlaczego? Prosta rzecz. Wykowski ma zawsze taką minę, jakby pacjenta miał już kłaść do trumny, Lesicki znów ciągle lekceważy chorobę i sypie dowcipami, a Breziński! Boże kochany — gdzie jemu do medycyny! Ciągle tylko szpera w książkach, próbuje nowych leków i ciągleby pisał nowe recepty, a prócz tego zajmuje się jakąś fizyką czy chemią!
Bruchnalski, z natury żywy, zatarł ręce i szepnął