Strona:Adolf Klęsk - Zwierzenia histeryczki.djvu/92

Ta strona została uwierzytelniona.

śladuje myślą śmierci! Znałem pewną histeryczkę. która latami całemi ciężko chorowała. W końcu zjawiła się w niej rzeczywiście poważna choroba piersiowa i wtedy zaczęła pragnąć dopiero życia z całej duszy, wtedy... gdy było już za późno! Ileż to razy w młodym wieku marzymy o śmierci, o odebraniu sobie życia, o wrażeniu, jakie zrobi to na otoczeniu, a zaraz potem, gdy cierpienie powali nas na łoże, pragniemy znowu życia i wierzyć nie chcemy, by młodość naszą przeciąć miał pas czarnej śmierci!


Choroba pacjenta mojego postępowała szybko, to też mizerniał, tracił na wadze i coraz mniej pobierał pokarmów. A jednak hart duszy ani na chwilę nie ustępował. Raz powiedział mi:
Doktorze, cóż z tego, że czeka mnie śmierć, to każdego spotka, ja nie robię sobie z tego wiele. Co innego, gdy n. p. kogoś skażą na śmierć w sile życia, czasem nawet nie słusznie, to musi być straszne. Tutaj człowiek ginie, choć mógłby żyć w zdrowiu, ale ja... nie mam dla kogo żyć na świecie, mam raka, ten mnie zjada, więc i lepiej niech się to wcześniej skończy. Twierdzą niektórzy, że to straszne mieć samowiedzę nieuleczalnej choroby stale postępującej. Ja tego o sobie nie powiem. Owszem, gorzej jest n. p. cierpieć na serce. Tu człowiek chwilami zapomina, że jest chory, cieszy się, że żyć będzie, aż nagle zjawia się napad straszny, połączony ze zgrozą śmierci i człowiek zaraz przypomina sobie, że życie jego wisi na włosku. Zadnych wrażeń, żadnych wzru-