troglodytów o ludożerstwo, a teraz wyraźnie wystąpił, zarzucając im tę zbrodnię.
Uczynił to zaś na podstawie pewnych spostrzeżeń. Niektóre kości ludzkie były połupane w kierunku podłużnym, jakby dla wydobycia z nich szpiku; niektóre wyglądały jakby nadgryzione. Najwięcéj było kości takich, które mają w sobie kanały szpikowe.
Więc się spory zaczęły. Było zrazu więcéj takich, którzy chcieli zasypać pociskami jeśli nie pana Delgado, to przynajmniéj wnioski jego. Wystąpił p. Castaillac z Tuluzy i pytał słusznie, czy wobec mnóstwa kości zwierzęcych, które więcéj w szpik obfitują, niż kości ludzkie, można przypuszczać, żeby tak wielki głód dokuczał ówczesnym ludziom, iżby się do wstrętnego ludożerstwa uciekali?
Wystąpił przeciwko antropofagii i Quatrefages. Któś inny chiał dowodzić — boję się tu wymienić nazwisko dość głośne — że kości ludzkie żadnego nie zawierają szpiku. Dopiéro Virchow uwagą uczynioną w przeciwnym duchu powstrzymał zapędy tego przeciwnika, który się snadź potknął nieco na ślizkiéj drodze. Zabrał głos prof. Vasconcellos z Lizbony i dowodził, że był to prawdopodobnie obrządek religijnych, krwawych ofiar. Wreszcie prof. Schaffhausen wyłuszczył swe zdanie, że sprawa antropofagii zbyt jest ważną, aby ją tak pośpiesznie rozstrzygnąć było można. Uczy-
Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/100
Ta strona została przepisana.