Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

zroczystéj wody, w któréj się wiernie odbiją nadbrzeżne kwiaty polne, krzewy i drzewka, sąsiednie chaty, ale w któréj miejsca braknie, aby się przeglądać mogły niebotyczne konary lub olbrzymie odległéj stojące pałace. Wierną i ścisłą, o ile przeto ciasne łożysko potoku pozwalało, jest opowieść moja. Czy zaś tyle barwną jak bogata paleta południowéj Waszéj natury, sami osądzicie z téj książki, jaką Wam niosę w darze, w języku, zrozumiałym dla dwóch z pomiędzy Was, Panowie, o któryście się zgoła wszyscy tak życzliwie pytali. Zresztą treść sama nie przynosi nic dla Was nowego, boście sami jako członkowie kongresu uczestnikami byli tych obrad, tych wycieczek, które mi wątku do opowieści dostarczyły.
Ja też tylko rad korzystam ze sposobności, aby tym skromnym dowodem publicznéj ofiary wywzajemnić się choć w części za Wasze serca i utrwalić węzły przyjaźni, któréj dowodów i teraz od Was odbierać nie przestaję i o któréj zachowanie nadal uprzejmie mam zaszczyt Was prosić.

Wasz sługa powolny
A. Pawiński.
Warszawa d. 15 Maja 1881 r.