Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/28

Ta strona została skorygowana.

rozdział i wejść odrazu, jak mawiali Rzymianie, in medias res, pominąć przedsionek i wtargnąć wprost do świątyni? A jakżebyś się dowiedział, czytelniku, kto zasiadł u prezydyalnego stołu, kto stanął w kole obrad naukowych, co na porządku dziennym postawioném zostało? Jeśli ci się zbyteczném to wyda, przebiegnij śpiesznie okiem ten niewielki ustęp. My się bez wzmianki o inauguracyi kongresu obyć nie możemy, choćby przez wzgląd na to, że na tém piérwszém posiedzeniu objéli osobiście honorowe prezydyum ich królewskie mości, don Fernardo II ojciec i obecnie panujący król don Luiz, którzy gościnności i opieki nie odmówili obradującéj rzeszy naukowéj, od piérwszéj chwili licznemi dowodami swych wzglę­dów zaszczycając członków kongresu.
W poniedziałek więc o godzinie 1-éj w połu­dnie, dnia 20 września, miejsce posiedzeń kongresu, w wielkiéj sali biblioteki akademii nauk, przybrało pozory uroczyste. Nawet zewnętrzna strona gmachu, prosta, niczém się nieodznaczająca, zajaśniała już świetniéj, ubrana w wieńce i festony. Zpoza flag różnokolorowych wszystkich narodów Europy, zpoza chorągwi zwieszających się ku ziemi, nie widać niemal białéj ścian powłoki.
Przed gmachem akademii, środkiem ulicy, cią­gną się długim szeregiem kilkorzędne linie gwardyi królewskiéj, która cochwila przed przybywa-