Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/33

Ta strona została skorygowana.

o naukowych zbiorach Portugalii, o jéj bogactwach pod względem archeologicznym, które ten lub ów z przybyłych wysnuwał, z powodu wszcząć się mających rozpraw. Dziwnie była ujmującą ta swoboda, jaka zapanowała w gronie pracowników na polu umiejętności ścisłych i literatury, dla których koronowani przedstawiciele narodu tyle okazywali dowodów poważania.
Bo téż powiedziéć można, że Lizbona i kongres antropologiczny ściągnęły z różnych krajów, przodujących w cywilizacyi europejskiéj, zastęp mężów głośnej sławy, wielkiego imienia i niepospolitych zasług. Wprawdzie się różnie tam pomieszali starsi z młodszymi, orły z ptakami zwyczajnemi, kapłani nauki z braciszkami, geologowie z archeologami, historycy z lingwistami i całe grono dość rozmaitą, różnokszałtną przedstawiało rzeszę. Poznać się ze wszystkimi było trudno. Nie chcemy téż przytaczaniem pustych nazwisk obarczać uwagi czytelnika; jednak główniejszych przytoczyć należy przedstawicieli. Ich nazwiska starczą za wszystkich; ich nazwiska to jakby słupy drogowe w nauce, jakby oddzielne rozdziały w księdze dziejów umiejętności antropologiczno-archeologicznéj.
Piérwsze należy się tu miejsce, choć ani z wieku, ani z urzędu, profesorowi Capellini z Bononii, temu, który przed kilkunastu laty piérwszy rzucił myśl tych oto zgromadzeń naukowych i sam swe-