Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/85

Ta strona została przepisana.

ujścia Tagu odległości kilku mil na północ położonych. Znalazło się tam we wnętrzu tych pieczar niezmiernie bogate archiwum, w którém stare świadectwa, stwierdzające istnienie człowieka, rzucające światło na jego stan uspołecznienia, nie są wprawdzie pisane na pergaminie i woskowych nie posiadają pieczęci, ale na wiarę zasługują nieraz większą, niż średniowieczne dokumenty. Bo kości tych zwierząt, które dziś już zaginęły, które do innych części świata się przeniosły, nikt podrobić, sfałszować nie mógł; bo tych krzemieni, tych kościanych igieł lub noży, niktby dziś nie zdołał zagłębić w tych grubych warstwach napływowych, co się we wnętrzu jaskiń z biegiem setek i tysięcy lat potworzyły. A te wszystkie szczątki, te pozostałe po człowieku ślady jego żywota, zaiste niezbyt wesołego, należą do wieków bardzo dawnych, do prawieku tworzenia się dzisiejszej powierzchni ziemi.
Na to są dowody niezbite, świadectwa wiarogodne. To nie przypadek sprawił, że w Europie, jak i w Ameryce, w Afryce i Azyi, pieczary były przez ludzi pierwotnych zamieszkiwane, kiedy jednocześnie panował n. p. w Europie w królestwie zwierząt ów wielki zwierz, mamutem zwany.
A jaskinie, groby, podziemia, któż nie zna tych rzeczy?
Kto nie słyszał o pieczarach w Ławrze kijowskiéj? Kto nie zwiedzał Łokietkowych jaskiń?