Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/118

Ta strona została przepisana.

mojego rozejścia się z mężem, tak jak też nikt nie wiedział o moim stałym kontakcie z dobrym opiekunem. Kiedy życzliwi ludzie doradzali mi, żebym położyła kres tym oszczerstwom, oddając do sądu tych, co te plotki puszczali w świat, powiedział opiekun:
— Nie, te sprawy pójdą na sąd wyższy, bo oni nie działają tu w pełni świadomości, są tylko narzędziami niskich mocy. Przyjdzie czas, kiedy oni ockną się i zobaczą, czy to na ziemi, czy w zaświecie, co czynili, a to, co kto tworzy w złej woli, nie ominie go przy spłacaniu Karmy, która przyjdzie i bez wymierzania sprawiedliwości przez sąd ziemski.