Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/15

Ta strona została przepisana.

A choćby tacy mędrkowie chcieli zagłuszać swoje sumienie rzucaniem krytyki na wszystkie strony, to prześcigając się w krytykowaniu spraw ducha będą niejako zmuszeni zainteresować się więcej temi zagadnieniami. I choćby jak pijani zataczali się na tej drodze tajemniczej wiedzy, to jednak już zaczną się ruszać ze swojej ospałości duchowej i ku nim także przystąpi bliżej Duch Pocieszyciel.

∗             ∗

Ile ludzkość zdobędzie w tym okresie dobiegającego dwutysiąclecia, to stanie się znów fundamentem dla następnych dwóch tysięcy lat. Ciemne Moce, bardziej świadome niż ludzkość sama, jaki poważny okres czasu przeżywa, rzucają całą siłą także swój rachunek karmiczny. One to w wielkim stopniu poróżniły narody przez podatnych dla siebie na ziemi ludzi, wywołując światową wojnę. One nadal nie dają za przegraną i usiłują się mścić za ukracanie wolnej złej woli. Chcą narzucić narodom nową wojnę, wojnę gazową, najokrutniejszą z dotychczasowych, bo gazy trujące pociągają za sobą nietylko odłożenie ciała fizycznego, ale i nieomal zupełne spalenie lub rozszarpanie ciała astralnego ofiary. Cieszą się, że tą obosieczną bronią zrobią jeszcze większe zamieszanie i wywołają krzyk rozpaczy, że Bóg jest niemiłosierny, że strasznie karze, a tem samem uniemożliwią dalszy postęp ducha, zapadłego niegdyś w materję.

∗             ∗

Ze zgrozą myślimy o ciemnej karcie, jaką w dziejach ludzkości stanowi ludożerstwo. Z ulgą mówi sobie cywilizowany człowiek: „Plemiona ludożercze są już bardzo rzadkie i miejmy nadzieję, że niebawem zupełnie wyginą.“
A cóż mają o nas powiedzieć nasi sąsiedzi na Marsie? Wszak tam według wieści, przynoszonych nam przez duchy, niema żadnych wojen. Żyją tam ludzie z mniej lub więcej dobrze rozwiniętym szóstym i siódmym zmysłem; łatwiej im przeto dojrzeć życie na niejednej planecie, niż nam o ograniczonych pięciu zmysłach. Boć tylko wyjątek stanowią u nas ludzie, obdarzeni szóstym zmysłem i głębszą intuicją duchową; ale i ci nie mogą tak jasno dojrzeć na Marsie lub na innych planetach życia, jak tamci oglądają je u nas.
Jakiż obraz przedstawiamy my, cywilizowani mieszkańcy Ziemi, którzy tak chętnie się chełpimy wysokim stopniem rozwoju umysłowego, my, uzbrojeni w najróżnorodniejsze pomysły, które mają świadczyć o naszej wysokiej rozumowej kulturze? Wszak mamy już telewizję, mamy mówiące filmy, skonstruowaliśmy olbrzymie latawce, pokonywujące w szybkiem tempie ogromne przestrzenie, a niebawem zamierzamy się wybrać w podróż międzyplanetarną zapomocą już obmyśliwanych różnych przyrządów, które nas mają szczęśliwie wyrzucić na księżyc, a może i dalej, byśmy zobaczyli naszych sąsiadów na innych planetach. Któż nam dorówna?! Wy-