Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/151

Ta strona została przepisana.

zakłopotanie, a poniekąd i rozpacz, lekarz zrobił ręką ruch nad moją głową i zaraz wróciła mi dawna swoboda, tylko trochę byłam onieśmielona, gdyż nie mogłam zrozumieć, dlaczego to zaczęłam się poprzednio jąkać. Dziwnem mi także było, dlaczego kazał mi zaśpiewać taką sobie zwykłą piosenkę ludową. Przecież zwykle mówił mi tylko o wzniosłych sprawach i o Bogu.
Tak, siostro droga, — odpowiedział spokojnie lekarz — ten chory rzadko pomyśli o Bogu i taka też jego aura. Pamiętaj, że łącząc się z chorym magnetycznie, nie będziesz połączona tylko z jego chorem ciałem, ale cała niejako przeniesiesz się w uczuciu i odczuciu do jego ciała astralnego i do jego pola myśli. Będziesz pozornie chwileczkę niejako jego częścią, co ułatwi ci bardzo poznać charakter danego osobnika, a jeżeli zajdzie potrzeba, ujrzysz i całe jego przyszłe życie. Złączona z jego aurą będziesz mogła widzieć poprzez nią również i daleką jego przeszłość“.
A kiedy zmagnetyzował mnie znów z innym, bardziej spokojnym i zrównoważonym osobnikiem, to widziałam różne sceny z jego życia. Widziałam n. p. jak złamał sobie nogę 10 lat temu wstecz. Patrząc na niego w tym momencie niemal krzyknęłam; miałam wrażenie, że to moja noga się łamie. Uczucie tego bólu było dziwne; niby w nodze, a jednak poza nią. Mimowoli chwyciłam rękami nogę w tem miejscu, patrząc trochę przelękniona na lekarza, lecz ten szybkim ruchem dał mi znak, bym zdjęła ręce z nogi.
— Uważaj — mówił lekarz — byś przy takich lub podobnych widzeniach nigdy nie sięgała ręką na dane miejsce na swojem ciele, bo wówczas odczuwać będziesz w danej części ciała u siebie rzeczywisty ból“.[1]
Kiedy podczas przeglądania czyjegoś życia doszłam do chwili jego śmierci, to przez krótszą, czy dłuższą chwilę, nigdy jednak nie dłużej nad jedną minutę, przeżywałam jego konanie. Powtarzały się i takie szczegóły, jak patrzenie na zegar i wyczekiwanie wybicia pewnej godziny, jakby wybawienia. Chory odchodzić mógł od ciała (umierać) pół godziny, godzinę całą lub dłużej, a mnie się to udzielało, jak już to zaznaczyłam, w ciągu najwyżej jednej minuty. I zwykle na tem kończył już lekarz swój wykład, gdyż po takiem niemojem konaniu czułam się bardzo zmęczoną i smutną. Wówczas też lekarz zwykle robił nade mną odpowiednie pasy magnetyczne, a za każdem pociągnięciem miałam wrażenie, że ze sufitu, względnie przez sufit, spadają na mnie kropelki wonnej rosy i odczuwałam woń to łącznego, świeżego siana, to znów róży, bratków, czy innych pachnących kwiatów.

A jeżeli miałam patrzeć za danym osobnikiem jeszcze i na inne jego poprzednie żywoty na ziemi, to znów na drugi wieczór przeżywałam jedno z jego żyć wstecz i znów konanie, grób.

  1. Niestety, gdy później przychodzili do mnie chorzy po radę, a ja odczułam zaraz ich bóle w odpowiednich organach u siebie, trudno mi było wstrzymać się, bym nie dotknęła ręką danej okolicy ciała, wskazując tej osobie: „Tu boli, nieprawdaż?“ To wyczerpywało mnie w dużym stopniu, a można było tego uniknąć, gdybym nie zapominała o radach lekarza.