drzwi same się otwierały, krzesło poruszało się z miejsca, w stole pękało, jakby kto batami po nim uderzał i t. p.
Najgorszem jest to, że magnetyzm ten (mowa o okresie menstruacji) jest jakby magnesem względem niższej sfery duchowej. Gdybym się była zastosowała do rad Opiekuna, nie byłabym nieraz od nich tyle cierpiała. Lecz wówczas przychodziła jakaś dziwna słabość i zapomnienie, jak się mam zachować. Naturalnie przyczyniali się też do tego tamci i z daleka z ukrycia działali, by osłabić moją wolę.
Nie powinnam była odzywać się i do tych, co te piosenki wojenne śpiewali, a ja tymczasem zaraz w myślach im odpowiedziałam, zapominając o tem, że w ten sposób przez wymianę myśli wchodzę z nimi w bezpośredni kontakt.
— Tak, cieszycie się z tego nieszczęścia — mówiłam do nich — a wiem i widzę, że nie omijacie ani jednej chwili i dodajecie tym nieszczęsnym niezdrowej ochoty do walki. Czyż nie pomyśleliście o tem, że wszystko trzeba będzie spłacić i że prawo karmy, wisi zarówno nad nami żyjącymi na ziemi jak i nad tymi w zaświecie, którzy jeszcze z nią są związani? Ono stale wisi i zgłasza się o swoje prawa. Zapomnieliście o cierpieniach cielesnych, ale kiedy przyjdzie i dla was czas pójścia na zrodzenie, to czyż nie pomyśleliście, jak wam to będzie źle cierpieć w ciele, jak każda bodaj najmniejsza rana na ciele boli?“
W odpowiedzi na moje myśli wykrzywiali swoje twarze i znów zaczęli śpiewać jakąś piosenkę uliczną, której słowa skierowane były pod moim adresem. Równocześnie zbliżyła się inna gromada duchów, wlokących za sobą swoje symbole wojny. W tejże chwili cały pokój jakby się rozszerzył, umeblowanie gdzieś zniknęło, a oni zaczęli ustawiać karuzelę, a na niej tanki, ciężkie armaty i inne śmiercionośne zdobycze najnowszej techniki. Koło maszyn tych uwijali się oczywiście żołnierze i oficerowie — a karuzela toczyła się wkoło. I tak, jak przedsiębiorca co pewien czas zatrzymuje karuzelę, by wybierać nowe datki za przejechanie się kilka razy wkółko, i znów nowi amatorzy tego rodzaju rozrywki wsiadają na konie — tak i oni, tylko, że karuzela nie zwalniała, ale po ukazaniu się nowego napisu — Anglja czy Francja — przyśpieszała swego biegu, a raz po raz wylatywały z niej skrwawione ręce, nogi i inne części ciała.
Ogarnął mnie niepokój, gdyż nie pamiętałam, żeby takie duchy tak długo mogły być w mej obecności, a nikt z dobrych przyjaciół by się nie zjawił. Pomyślałam, jak wyzbyć się tej całej hordy. Już chciałam podnieść ręce z myślą, że ich oddalam, lecz wirująca karuzela dziwnie mnie do siebie przykuwała. W dalszym ciągu zobaczyłam na jej wierzchu we fraku i cylindrze eleganckiego człowieka-ducha, który przyczyniał się do tego, aby karuzela kręciła się w jak najszybszem tempie. Pomyślałam: „Czyż to sam djabeł, ukryty w smokingu — a może on tu jako wcielenie na ziemi daje rozkazy do wojny?“
Lecz, zaledwie go zaczęłam obserwować, gdy spostrzegłam zbliżające się dobre duchy. Mój Opiekun dawał mi znaki, żeby już ani
Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/154
Ta strona została przepisana.