Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/170

Ta strona została przepisana.

I mogłoby się stać, że w zapale mógłby wśród walki popełnić jakie błędy i z miłości do ciebie stworzyłby karmę dla siebie.
Ten zostanie przy tobie pomimo, iż nie jest to napisane w księdze przeznaczenia, że mielibyście zawrzeć związek małżeński. Lecz ponieważ inny, który miał zostać twoim mężem, idzie nie temi drogami życia, jakiemi powinien, a to pod wpływem tych Mocy, które nie życzą sobie spotkania jego z tobą, więc na wasze wspólne życzenie możecie pójść razem przez życie. Gdyby się tak nie stało, to on i tak byłby dla ciebie zawsze takim wiernym, szczerym twoim przyjacielem w sprawach ducha i życzliwym dla całego grona, jakie się skupi naokoło ciebie do ściślejszej pracy w dziedzinie wiedzy duchowej. Czeka cię jeszcze wiele cierpień i dlatego nic złego się nie stanie, jeśli ów przyjaciel poda tobie rękę na wspólną wędrówkę życia. Ten, który jest, że tak powiem, twoim właściwym małżonkiem i miał się już w krótkim czasie z tobą spotkać, by pomagać ci do spełnienia zadań, jakie cię czekają, błądzi jeszcze po nieswoich ścieżkach życia, a ty nie możesz czekać na niego i zwlekać z wypełnieniem tego, co jest dla ciebie zakreślone na planie astralnym. Wszakże i tak spotkacie się jeszcze, lecz miłość wasza, datująca się od czasów dalekiej przeszłości i przepojona tchnieniem tęsknoty, jeszcze w obecnem życiu zamieni się w miłość spokojną, braterską.
Lecz zanim on tobie się zjawi, wejdą ci jeszcze w drogę inni, bo jeszcze masz spotkać się z nimi i masz coś do wyrównania z nimi na ziemi. Niektórzy będą podstępem przysłani przez niewidzialnych twych nieprzyjaciół, których, być może, nie dojrzy za nimi oko twoje. I przyjdą w imieniu Boga, z najwznioślejszemi słowami na ustach, śpiewać będą w uniesieniu hymn miłości i ślubować ci będą, iż oddają się całkiem pod twoją opiekę i prosić będą, byśmy przez ciebie ich prowadzili. Nie dziś czas na to, by odkrywać ci te wielkie tajniki, te wielkie burze nadchodzące i to złudne słońce jasno świecące i promieniami swemi zabijające, rozpraszające spokój ducha na długie, długie czasy. My z tobą będziemy, a ty bądź z nami — a z nami wszystkimi Bóg, Ojciec łaskawy.
Wiedz, iż to, co niedawno przeżyłaś, będzie się częściej powtarzać. Walka się rozpoczęła. Będą walczyć różną bronią i to już w niedalekiej przyszłości; będą się często zasilać wzajemnem uroczystem ślubowaniem, że za każdem zdradzeniem ich tajemnicy wymierzą ci cios straszny, za wszelkie sprzeciwianie się ich woli teraz, kiedy uważają się już za bliskich zwycięstwa, gdyż rozpętała się światowa zawierucha. Przy przeciwstawianiu się jawnem ich woli będą wymyślać najgorsze katusze, jakie tylko mogą wymyśleć na żyjących tu na ziemi, uznających wyższe prawa, uznających lepsze życie, przez Boga dane. Pewnie nie będzie ani dnia ani nocy, żeby cię nie strzegli, żeby nie pilnowali twoich myśli i czynów.
Lecz i my z tobą będziemy. Sąd ziemski nie ma do ciebie prawa, choćby cię chciano karać za śmiałe głoszenie prawdy w czasach, gdy nic niby nie wolno mówić przeciw temu złu, jakie rozpętało się na ziemi, przeciw okrutnej walce i męczeniu ludzi, a nawet zwierząt.