Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/183

Ta strona została przepisana.

Nie widziałam, kto w ten sposób przekręcił myśli, lecz wiedziałam dobrze, że to ci, którzyby także nawet i wszelkie rady, podane chorym, w ich głowach przekręcili. Dlatego też lekarz polecał mi, by rady dla chorych (jak kto ma się zachowywać podczas choroby i czego używać), nietylko ustnie im powiedzieć, ale także napisać to na papierze i choremu dać tę kartkę, by niskie siły nie mogły mu pomieszać i przekręcić usłyszanych ode mnie poleceń.
I ujrzałam jak lekarz przystąpił do mnie bliżej, potem drugi i trzeci duch i Opiekun. Zaczęli się modlić. Utworzyli nade mną krąg; ich myśli unosiły się wgórę, nad nimi były jeszcze inne duchy i powtarzając te myśli, dodawały im siły. I już ujrzałam, jak owe myśli szybkim strumieniem, niby fontanna, strzelają wzwyż, a echo ich odbija się w mej duszy. Zaczęłam się modlić temi samemi myślami i niemal podniosło mię to z klęczek z ziemi. Modlitwa krótka, jasna — potem oddalili się. Został tylko lekarz. Zapytałam go, czy mam już pójść do tej kobiety.
— Tak, będziemy razem magnetyzować jej rękę. Uważaj na myśli, które ci będę podawał.
Nie miałam żadnych ziół, ani maści w domu, gdyż lekarz nie kazał mi gromadzić takowych. Leczyłam ludzi i z najcięższych chorób po największej części zwykłemi środkami przyrodniczemi.
Miałam tylko jedno pudełko borowej maści, które już przedtem było w domu, nim zaczęłam leczyć ludzi. Chcąc już chwycić za klamkę i wyjść do kobiety, pomyślałam:
— Kobieta pewnie na mnie spojrzy ze zdumieniem, gdy będę robiła magnetyczne pociągnięcia na jej ręce; może jej kto nasugeruje, że czaruję — i zostawi mi tu jeszcze w domu jakieś niejasne myśli.
— No — rzekł lekarz — abyś już była spokojną, to weź to pudełko borowej maści, nasmaruj sobie nią końce palców i możesz zrobić kilka pociągnięć wprost na jej ręce, by miała złudzenie, że to maść jej pomaga.
I tak się też stało. Trudno mi tylko było utrzymać ręce w zupełnym spokoju, bez drgnienia, co trochę zwracało uwagę kobiety; bo kiedykolwiek lekarz magnetyzował razem ze mną, drżały mi ręce i płynął wówczas znacznie silniejszy łagodny, chłodny prąd z moich rąk na chorego.
Magnetyzując kobietę, odczułam wyraźnie każdą myśl lekarza, wysyłaną z siłą nakazu:
— Wszystka nieczysta krew, zanieczyszczona już od ręki, tu się musi zgarnąć! W tem miejscu do 24 godzin utworzy się ujście: rozłoży się tu niejako powierzchnia komórek w ręce i przepuści krew nieczystą.
Nie powtarzałam na głos tych myśli, ale łączyłam się z niemi swoją wolą i widziałam, jak pod wpływem tych myśli i pociągnięć już następuje zmiana w ręce. Będąc z kobietą zmagnetyzowana, czułam przy przystąpieniu do niej ból pod pachą i ścierpnięcie dłoni; teraz ręka moja stawała się wolną, a twarz kobiety zdradzała, że i ona odczuwa zmianę, że cierpienia znikają. Brzydki potwór, roz-