niu się również osuszać ciało przy gorącym piecu i zmoczyć wodą z cytryną i gliceryną, a następnie odwarem z rumianku, do którego doleje się trochę słodkiego przegotowanego mleka. — Na ostatku miała się kąpać matka.
Zapytałam lekarza, kiedy oni będą zdrowi.
— Do dziewięciu dni — brzmiała odpowiedź — ósmego dnia może tu przyjść.
Oddałam kobiecie karteczkę, tłumacząc jej jeszcze ustnie, co ma czynić i powtórzyłam jej słowa lekarza, że za 9 dni będą zdrowi. Zdumiona powiedziała:
— Matko święta! Gdyby to tak była prawda! Dziecko ma osiem miesięcy, a ja już na całym brzuchu, miałam świerzb, przed jego narodzeniem się. Tak strasznie się męczy, a tamte dzieci też. Ani tu w dzień spokoju, ani spania w nocy! Dostałam taką czarną maść od doktora, ale tak strasznie paliło, gdy się nią posmarowałam, że już nie odważyłam się smarować dzieci.
Przy tych jej słowach nagle usłyszałam, jak lekarz mówi:
— I przy tem leczeniu będzie paliło i bolało, ale trzeba wytrwać, a świerzb zniknie.
Powtórzyłam to kobiecie i ona obiecała, że już wytrzyma, by tylko mogli wrócić do zdrowia, bo już jej „idzie na zwarjowanie“.
Przed odejściem kobiecina rozwiązała mały węzełek, chcąc mi płacić. Kiedy wychodziła z domu, biorąc ostatni grosz, zamierzała zań kupić bochenek chleba i litr nafty, lecz potem zdecydowała się pójść do mnie i oddać mi pieniądze ze udzieloną radę, o ile ją przyjmę. I to ujrzałam, to też powiedziałam jej:
— Zostawcie sobie na chleb i naftę, bo nie macie czem świecić wieczorami, a dzieci chore.
Kobiecie wypadły pieniądze z ręki, patrzyła na mnie w osłupieniu. Lecz już inne wtłaczały jej pieniądze z powrotem do ręki. Dodałam jej jeszcze tę kwotę, którą zostawiła mi poprzednio kobieta z chorą ręką.
Ósmego dnia przyszła, jak jej poleciłam. Całując mnie po rękach i prosząc o przebaczenie, mówiła:
— Oj, klenach też to, klenach, na czem świat stoi! Bo też to szczypało, paliło — a dzieci także wrzeszczały! Ale w pięć minut po kąpieli i wysmarowaniu już ani nie swędziało, ani nie bolało — i takeśmy się znów wszyscy modlili za zdrowie pani.
I ukazała mi rzeczywiście już gładkie ręce.
Zaleciłam jej już tylko wytrzeć na noc ciało sobie i dzieciom rumiankiem z mlekiem, a potem robić normalne kąpiele w czystej wodzie.