Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/207

Ta strona została przepisana.

tysięcy dukatów w złocie“, wymawiana przytem różnemi głosami. Mówię:
— Ach, to książka, na którą wam ktoś obiecał sto tysięcy dukatów WT zlocie, tak?
Krawiec przymrużył oczy, patrząc na mnie jakoś dziwnie i odrzekł:
— Tak, sto tysięcy dukatów złotych mamy wkrótce otrzymać.
I zaczął prędko mówić dalej:
Już od ośmiu tygodni chodzi nas dwunastu na skrzyżowanie dróg od godziny 12 do 1-szej. Mieliśmy otrzymać pieniądze do 30 dni, a już mija 8 tygodni i pieniędzy niema! Być może dlatego sprawa się przedłużyła, że jeden z nas zachorował i stracił wiarę, iż Lucyfer nam przyniesie te pieniądze.
Gdy padło z ust jego słowo „Lucyfer“, zrobiło mi się przykro, bardzo przykro. Powiedziałam do krawca:
— Oj, człowiecze, idziecie złą drogą! Nacóż wam potrzeba stu tys. dukatów w zlocie, jeśli macie wiarę w duchy? Bo Lucyfer to chyba też duch — a więc i w Boga wierzycie? Dlaczegóż tedy nie czynicie, jak powiedział Chrystus: „Najprzód królestwo Boskie, a reszta będzie wam przydana.“
— Naturalnie, że w Boga wierzę! — odrzekł krawiec. — Przecie codzień modlimy się na skrzyżowaniu dróg do Boga i zaklinamy Lucyfera, żeby przyniósł nam te pieniądze, których tak potrzebujemy, a przyniósł bez szkody bliźnich, bez ognia, któryby mógł spalić majątek sąsiada. Ma spokojnie oddać pieniądze i znów spokojnie zniknąć.
Mówił to z taką wiarą i zapałem, że odechciało mi się z nim debatować. Rzekłam mu tylko jeszcze:
— Jesteście, Bogu dzięki, dosyć zdrowi i macie kawałek chleba w ręce, znacie krawiectwo, to lepiej byłoby, gdybyście spokojnie pracowali na kawałek chleba, a resztę zdali na wolę Bożą.
Na to odezwał się krawiec trochę podnieconym głosem:
— Tak, dobrze się pani mówi: pracować na kawałek chleba! Już mię po kościach drze, a zresztą nie chce mi się siedzieć przy maszynie, już się dość napracowałem całe życie!
Ujęłam go lekko za puls i zaraz prędko puściłam jego rękę. Wiedziałam już, co mu brakuje.
— Tak, macie reumatyzm, ale jeszcze nie w wysokim stopniu. Przed 8 tygodniami byliście zdrowsi, ale to opuszczanie ciepłego łóżka o 11 godzinie i chodzenie za sąsiadami, by na 12-tą zebrali się na skrzyżowaniu dróg — a następnie wystawywanie tam na wietrze i chłodzie — to jest przyczyna, dla której słaby wasz reumatyzm spotęgował się, zwłaszcza żeście już nie pierwszej młodości.
— To też dlatego tu przyszedłem — ozwał się łagodnie — aby pani przyśpieszyła sprawę; mam nadzieję, że Lucyfer panią prędzej usłucha.
— Człowiecze, nie męczcie mnie! Cóż ja mam z Lucyferem wspólnego?!