Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/213

Ta strona została skorygowana.

cie?“ Pomyślałam, jaki okropny jest stan duchowy ludzi, żyjących obecnie na ziemi, mordujących się wzajemnie na wojnie bez widzialnej przyczyny, zadających sobie nawzajem męki, a wiedziałam, że i po wojnie nie zapanuje pomiędzy ludźmi pogodne życie i niewielu znajdzie się takich, którzy zechcą w miłości wyrównywać swoje świadome i nieświadome grzechy. Toteż zdawało mi się, że ludzie krzywdzą mię życzeniem mi długich lat na ziemi — i gdy się to częściej powtarzało, zaczęłam prosić: „Och, nie życzcie mi tu żyć sto lat na świecie, nie życzcie!“
— Tak, tak, niech pani tu żyje sto lat, jeśli już nie dla siebie, to dla innych!
Czułam, że w tej odpowiedzi może nieświadomie powtórzyli ludzie myśli dobrych duchów, a zarazem moje własne życzenie z czasów jeszcze przed zrodzeniem: „Żyć tam choćby jeszcze sto lat dla innych, a potem odpocząć za to dłuższy czas w prawdziwej ojczyźnie ducha, gdzie króluje dobry Ojciec-Bóg!“