Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/228

Ta strona została skorygowana.

tylko mieć wiarę, a możesz swobodnie rozłożyć ręce jak skrzydła i skoczyć z tej skały, a noga twoja nie potknie się o kamień, nie spadniesz na ziemię. Możesz dowoli płynąć pięknie razem z temi mgłami, bo dobre duchy nieść będą twoje ciało na swoich rękach.
Głos ten był łudząco podobny do głosu mego ducha ochronnego, tylko że nie przemawiał mi jakoś do wnętrza ducha, nie przynosił szczerego uczucia miłości i opieki i nie wzbudzał we mnie bynajmniej przekonania, że tak może być istotnie.
Zaczęłam się sama zastanawiać: na cóżby mi się to przydało, by płynąć wraz z ciałem koło tego wzgórza i dla swojej wygody trudzić dobre duchy, aby zmieniały ciężar mojego ciała a może i same unosiły to ciało na swoich rękach.
— Skocz, skocz z góry, skocz, nie namyślaj się! — ozwał się ten głos już nagląco — wszak duch twój sam swoje ciało uniesie.
I już odczuwałam, że ktoś wprost popycha mnie, bym z góry skoczyła w rozpadlinę skały. Przymknęłam powieki, chcąc spojrzeć, kto to mówi, gdyż zwątpiłam już do reszty, żeby to mógł być duch opiekuńczy. 1 ujrzałam ich — byli to niemal wszyscy ci sami, którzy owej pamiętnej nocy prowadzili i popychali przeciwko mnie napastników, żądających rzekomych stu tysięcy dukatów w zlocie. Stali uporczywie i złośliwie na mnie patrzyli.
Lecz wtem-że nadszedł opiekun i rzekł:
— Odejdź trochę dalej od brzegu urwistej skały! Byli już przygotowani na to, że poznasz, kto to mówi do ciebie. Owszem, nawet chcą tego, byś popatrzyła za nimi; pragnęliby, byś jeszcze trochę dalej odeszła duchem od ciała, a wtedy oni strąciliby twe ciało w przepaść. Musisz uważać na wszystkich miejscach niebezpiecznych dla ciała, bo oni chętnie spieszą w takie miejsca i to nietylko za tobą, ale za wielu, wielu ludźmi, szukając sposobności do działania.
Odeszłam z tego miejsca szybkim krokiem. A oni wołali za mną:
— Tchórz, tchórz! Widzicie, jaka to święta! Czyż mało świętych unosiło się nad ziemią?
Lecz opiekun polecił mi już nie wysyłać im wcale ani jednej myśli.