Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/265

Ta strona została przepisana.

sobą jeszcze szereg zrodzeń, w których się oczyścisz z przewinień na ziemi z przed 2000 lat.
Dopiero potem możesz zrodzić się na świat w jaśniejszej szacie duchowej i wskazywać świadomie przy pomocy przyjaciół nieba drogę do Boga. Teraz masz jeszcze dosyć ciemną aurę, która trochę odrażająco będzie działała na twoje otoczenie. Kilka słabszych, ale spokojniejszych od ciebie duchów nie zechce uznać twej pokory i cierpień i będą ci zarzucać w twarz „faryzeuszostwo“ jak w poprzedniem życiu. A chociaż opuścisz chłodne mury klasztorne, nie będziesz mógł zatrzeć świadomości mniszki z poprzedniego życia. Te słabsze duchy, to otoczenie w klasztorze, nie uznające twej skruchy, były niegdyć także świadkami twego urągania wobec Boga i walczyły z sobą, ze złem, z kłamstwem w sobie, a twoje słowa odbierały im siłę, aby poznały prawdę. Opiekunem Twoim duchowym był i jest duch dawnego złoczyńcy po prawicy, lecz ty nie zdajesz sobie z tego jasno sprawy, dla ciebie będzie on ukryty w postaci św. Rity. Mniejsze cierpienia będą cię także nachodziły w piątki, by ci przypominać, że nie masz z tego świata brać wielkiej rozkoszy. Spotkasz wiele ludzi na ziemi, z którymi żyłeś przed 2000 lat. Niektórzy z pośród nich są mężami wiedzy, lecz niestety, jak dawniej tak i w obecnem i następnem twojem zrodzeniu nie będą chcieli otwierać swego serca dla prawdy i badać prawdziwej przyczyny twoich tajemniczych cierpień) Z niechęcią otwierać będą drzwi swego ducha dla ożywczych prądów z wiekuistego życia. Ty nie zapieraj się przed nimi swej cierniowej korony, lecz gdy z nieufnością będą patrzeć na ciebie, wskaż im na swoje krwią zroszone czoło, a temsamem nie będą już mogli tak spokojnie ze staremi myślami żyć na ziemi. Tak samem już swojem cierpieniem, nie wiedząc na ziemi dokładnie o tem, wielu zmusisz poprostu do badania tajemniczej wiedzy duchowej.
Gdy się zapytałam, dlaczego ten duch musiał właśnie przyjąć ciało kobiece, jeden z nich wskazał mi z żalem i słabym uśmiechem na twarzy cały zastęp ludzi, uznających ją obecnie za świętą i rzekł:
— A cóżby to było dopiero, gdyby on był otrzymał ciało mężczyzny! Napewno wielu z nich wzięłoby go za Syna Bożego, Chrystusa, patrząc na niego we Wielkie Piątki.
Chwilę jeszcze zastanawiałam się nad tem, że spłaca swą Karmę nie w tych stronach, gdzie ją zaciągnął, bo wiem, że najczęściej wielkie sceny karmiczne rozgrywają się w miejscowościach, gdzie dane duchy poprzednio żyły i karmę ową stworzyły. Wówczas odezwał się ów duch:
— To Wyższa Siła tak pokierowała karmą, bo tu chodzi o cierpienie samego Boga. W samej stolicy Piotra tam mało wiedzą o prawdziwem życiu ducha, o jego cierpieniach i w mylnem świetle przedstawiają czyściec, piekło i niebo!
W mej duszy po tych słowach zrobiło się boleśnie smutno, bo wiedziałam, iż mówią prawdę.
Po chwili wysłałam znów zapytanie w przestworza, czy duchom nie jest wiadome, jak długo w obecnej karmie pozostanie na ziemi ów duch w dziewczynie. Odpowiedziano mi, że większą część swego zadania ma już za sobą, lecz że przychodzą chwile pokuszenia, by ją wzbić w pychę, że to ją sobie obrał Bóg na obraz i podobieństwo Swoje i że cierpi niewinnie za ludzkie grzechy. Już teraz rozmawiają ludzie pomiędzy sobą, że gdy umrze, wystawią jej kaplicę i czcić ją będą jako świętą. Dlatego zostanie odwołana z tego