Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/9

Ta strona została przepisana.

Jak sen znika już świat stary!
Nowi ludzie — inne wiary —
Z łona wieków już powstają!
Kędy mleczna w niebie droga,
Już tam stanął anioł Boga
I zstępuje tu na ziemię,
By z nas zrzucić śmierci brzemię!
Na pustyni słyszan będzie
I po kuli ziemskiej wszędzie
Jak wód wielkich szum — głos Duch
a!
A jak wicher, co wybucha,
Bucha z naszych serc wołanie:
„O, dopełnij się Ty, Panie!
I ujrzymy postać Ducha!“


∗             ∗


I oto nadeszły czasy, wyśnione przez naszych wieszczów. Poprzez pożogę krwawej wojny światowej, poprzez walki wzburzonych żywiołów w przyrodzie, poprzez gwałtowne walki i wstrząsy w duszach ludzkich — wschodzi jutrzenka Nowej Ery. Wzgardzony Duch upomina się o swoje prawa, daje znać o sobie — już nie tylko garstce wybranych, ale szerokim warstwom ogółu. Słyszan jest „po kuli ziemskiej wszędzie, jak wód wielkich szum — głos Ducha“.
Całe rzesze dobrych duchów śpieszą ludzkości z pomocą, niosąc światło Prawdy, ale myśli ich z jakimże trudem przedzierają się przez grubą warstwę zła, opasującego ziemię, przez ciemne chmury aur ludzkich! Niewiele, o jakże niewiele jest tych, którzy potrafią myśli te przyjmować niezmącone, nieprzekręcone przez Moce Ciemności a już rzadkością wielką są ludzie, którzyby potrafili się świadomie porozumiewać ze światem Ducha, duchy przebudzone.
Do tych ostatnich, do takich wysłanników Nowej Ery należy autorka niniejszej książki.
Jest to osoba o niezwykłych zdolnościach jasnowidzenia. Dziwna ta istota żyje równocześnie podwójnem życiem — na ziemi i w zaświecie. Można o niej powiedzieć, iż należy do tych, którzy pokonali Śmierć — gdyż tam, gdzie inni dostają się dopiero poprzez bramę śmierci, może ona znaleźć się każdej chwili, zachowując przy tem zupełną świadomość w ciele fizycznem. Co więcej, w świecie Ducha porusza się z taką lekkością i swobodą, jakiej pozazdrościć jej może wiele tych, którzy znajdują się w zaświecie, złożywszy ciała swoje w grobie. W niejednym wypadku orjentuje się w świecie ducha lepiej, niż na ziemi, zwłaszcza jeżeli chodzi o sprawy materjalne. Przynależąc raczej już do sfer Ducha, niż do świata Materji, odczuwa nieraz dotkliwie więzy materji, które bądź co bądź jeszcze na niej ciężą, póki żyje w ciele fizycznem. Nagina się z konieczności do praw materji, ale niejednokrotnie lekceważy je, albo zapomina o nich poprostu. Swych zdolności jasnowidzenia nie zużytkowuje dla celów materjalnych, nie lubi też patrzeć wzrokiem ducha na sprawy materjalne, n. p. odszukiwać zagubione lub skradzione przedmioty i t. p. Przed oczyma jej ducha materja poprostu znika; widzi odrazu to, co jest istotą i jądrem każdej sprawy, a czego ma