Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/16

Ta strona została przepisana.

Wiele snów sprawdza się, jeżeli nie zaraz, to później, nieraz i za lat kilka. Te sny to nie są już tylko złudne obrazy i sceny fantastyczne, zagrane na wyobraźni ludzkiej przez duchy nieraz niebardzo świadome, lecz pochodzą one z tych sfer, w których przy współudziale czuwających nad nami duchów opiekuńczych ważą się nasze czyny dni minionych, a na podstawie tychże rzutują się też losy dni przyszłych! W tych to sferach znajdują się najprawdziwsze odbicia naszych myśli, naszych czynów; tam sfotografowany jest wiernie każdy gest nasz, każde skrzywienie twarzy, wszystkie, wszystkie choćby i najmniej dotrzegalne odruchy, które uchodzą nawet naszej własnej uwadze. Tam można rozróżnić, czy myśl, wysłana przez nas, była naszą własną, stworzoną przez nas samych, czy też podał lub popchnął ją nam ktoś inny do naszego ciała mentalnego. Tam można nietylko widzieć, ale i słyszeć, czy myśl ta była wypowiedziana głośno, czy tylko pomyślana, gdyż jedne i drugie mają swoje odmienne zabarwienie, swoją siłę!
W sferach coraz niższych znajdują się jeszcze niby te same sceny z naszego życia, ale coraz to mniej dokładnie odbite, coraz bardziej pozmieniane przez dołączanie do nich różnych obrazów, powstałych z tego, co o nas myśleli lub mówili inni ludzie, albo i duchy niewcielone. Tak, jak na ziemi kłamią ludzie na siebie celowo, czy nieświadomie, opowiadając, a choćby tylko myśląc jedni o drugich czasem, jak to mówi się, „niestworzone rzeczy“, tak i w tym świecie, niewidzialnym dla nas, jest ogromna gmatwanina obrazów, z której trudno nieraz wyłuskać prawdę.
Niektóre medja, popychane silną wolą hipnotyzera, odłączają się poniekąd duchem od swego zahipnotyzowanego ciała i patrzą w tę gmatwaninę klisz astralnych — a czasem, jak złodzieje, wdzierają się na próg sfery,