Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/20

Ta strona została przepisana.

ich te latarnie ogarnąć mogą swojem światłem. Świat astralny jest wielki, ogromny! To co otacza nasz świat, zawierając żywe odbitki naszych przeżyć z minionych długich, długich miljonów lat, — jest daleko większe, niżeli cały nasz świat — ten, który widzimy ziemskiemi oczyma.
Gdzie się zaczyna i gdzie się kończy nasz świat astralny? Nie znam wprost słowa na określenie tego ogromnego bezmiaru, zamykającego nas w swojem jądrze!
Kiedy patrzę na twardą skorupę ziemi i w dowolnem tempie przebijam się przez nią, jakiż to inny świat widzę! Nie mówię tu o tem, z czego skorupa ta zbudowana jest na planie fizycznym, bo nawet znika mi z oczu kamień, piasek, woda, a niżej gazy, ogień. Natomiast coraz dokładniej uwydatnia mi się to, czego pewnie przy rozkopywaniu ziemi daremnieby szukano przez najsilniejsze szkła mikroskopu, czy lunety. Od środka ziemi, poprzez wszystkie warstwy jej aż na powierzchnię widzę — nazwijmy to też tem prostem słowem: astral. Jest on wprawdzie nieco inny, niżeli astral poza skorupą ziemi i hen, hen, wysoko, daleko!
Dla ducha niema granic, ni przestrzeni i to w takiem słowa znaczeniu, jakie tylko jesteśmy w stanie tu pojąć — ale sama materja, chociażby najsubtelniejsza, zajmuje pewną określoną przestrzeń. Zdrowem okiem fizycznem widzimy wyraźnie, jaką przestrzeń zajmuje dany przedmiot — ale widzimy tylko jego ciało fizyczne, a nie widzimy wielu innych subtelnych ciał, które ów przedmiot posiada. Wszak to wszystko nasze twory — i w każdy przedmiot, choćby i t. zw. martwy, tchnęliśmy naszem spojrzeniem, naszą myślą, naszą pracą, duszę. Ciepło, wychodzące z oddechem z ust naszych, niesie życie — ożywia myśli nasze, marzenia i plany i popycha je, by