Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/22

Ta strona została przepisana.

sen rzadziej czy częściej ujawnia mu je, przynosząc obrazy, sceny, w których duch żyje, śni i męczy się.
Wielu uciekinierów z zaświata na plan fizyczny, jeżeli przedtem długo tworzyli zło, zagłuszając stale sami rozmyślnie, lub pozwalając innym zagłuszać w sobie to boskie sumienie, wielu ich po mozolnem przedostaniu się na świat, nie uniknie tych męczących koszmarów, przed któremi uciekali! — Chociażby się nawet przyczaili w jakiemkolwiek ciele, to jednak ów świat niewidzialny, z którego gwałtownie uciekli, pozostanie dla nich otwarty — i oto pewnego dnia, nagle, nie przypominając już sobie dokładnie, co to znaczy, zaczynają widzieć, słyszeć tak, jak nie widzą i nie słyszą „normalni“ ludzie. Jakieś widma żywe odwiedzają ich, dręczą, męczą, wymyślając im, a nierzadko zostawiają im dotkliwe znaki na ciele — bądźto od uderzeń, bądź od ukąszeń.[1] Gorzej jeszcze, jeżeli ciężki wir — dorobek przeszłości — otoczy kogoś tak, że ani chwili nie ma spokojnej. O takim się mówi, że zwarjował zupełnie, a im większe zło koło niego i im silniejszą podstawę znajduje ta niska siła duchowa w jego własnym duchu, tem niebezpieczniejszym staje się warjatem.
Ale i ci, którzy z innych powodów zaczynają widzieć świat duchowy — ci, którzy się budzą ze snu materji — kiedy spojrzą na to, co ich i całą ziemię otacza, cierpią nieraz bardzo na widok stworzonego przez ludzkość zła! Lecz radość i ulgę przynoszą im chwile, kiedy mogą spojrzeć ponad to, co jest przyziemne i brzydkie!

Dobrze powiedział Słowacki, iż przy ujrzeniu zaświatów może czaszka pęknąć[2]! Pęka zwykle czaszka

  1. Patrz tejże autorki powieść p. t. Zmora“.
  2. „Zbliża się straszliwa chwila, że ten świat ma być rozjaśniony światłem wiedzy. Kto nie wytrzyma blasku, temu czaszka, błyskawicami rozerwana, rozleci się na kawałki —