Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/34

Ta strona została przepisana.

Lecz Chrystus w swej niezmiernej dobroci przyszedł i ich zbawić, cierpiał i za nich. On i ich najgorsze zło z przeszłości wziął na Swoje święte barki, On i ich potwory unieruchomił, a choć Go za to obrzucili przekleństwami, nadymając je ponownie sztucznem życiem przez tchnienie zlej woli, to jednak nie mieli już tej siły, co dawniej, a przytem chcąc nie chcąc musieli też zacząć spłacać dawne długi.

∗             ∗

Gdyby, o gdyby ludzkość była chciała zrozumieć dobrego Chrystusa! Nie byłaby pociekła już ani jedna kropla krwi w walkach bratobójczych!
Przeszłość była za nami i nie zbudziłaby się, nie rzucałaby nam kamieni pod nogi, gdybyśmy nie dawali jej do tego prawa dalszem naszem postępowaniem, naszą złą wolą. Sami poruszamy raz po raz zasłoną, przywołując tem poniekąd ową daleką przeszłość, a czynami swemi i myślami dajemy jej prawo do udziału w naszem życiu przez cały okres ostatnich dwóch tysięcy lat!
Ale też to zło, które w ciągu tego czasu stwarzaliśmy i stwarzamy na nowo, będziemy już musieli rychlej odpokutować; nie wolno go już nam będzie odkładać na później, jak to robiliśmy w ciągu ubiegłych miljonów lat. Boć znów stworzyłby snąć każdy dla siebie nadmiernie ciężki krzyż, któregoby może sam unieść nie potrafił, a dobry Syn Boży już nie przyjdzie po raz drugi dać się ukrzyżować za nasze grzechy!
On jest z nami i będzie z nami po wszystkie dni żywota. Czuwa nad nami, puka do serc naszych, budzi w nas dobrą wolę i woła, wzywa do powrotu w progi ojczyste, ale nie przyjdzie już po raz wtóry zdejmować z nas odpowiedzialności za nasze winy, tak jak ongiś!