Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/42

Ta strona została przepisana.

sami, szczególnie od czasu wojny europejskiej. Kreci się tam znów wiele wygłodniałych potworów, pragnących odpowiedniego dla siebie pola. Poznaję je: takie same i podobne do tych, jakie kąpały się w oparzę krwi wraz ze złemi duchami i larwami. Strach zdradzać, strach pisać, ile ich płynie, kłębi się i szamoce, oraz co z niemi idzie, co się do nich przedziera z poza sklepienia ochronnego! To mogłoby wywołać nie wojnę europejską, ale wojnę na całym świecie! To właśnie mają uplanowane ci, co spływają coraz to bliżej na ziemię za temi larwami, hienami i innemi potworami.
Chcą wywołać pożogę na całym świecie! Bo oto zbliża się koniec dwutysiąclecia — a okres ten ma i dla nich wielkie znaczenie. Z gorączkowym wysiłkiem ożywiają wszystkie potwory, którym Chrystus odebrał życie i cieszą się, że jeżeli się ludzkość nie opamięta do końca tego okresu, to rozsuną całą zasłonę symboliczną i z całym dorobkiem wszystkich, co tu jeszcze żyją i mają się jeszcze urodzić, z tym całym dorobkiem rzucą się na nich i zwyciężą świat po swojemu!
Wielką pracę mają dobre duchy przy stawianiu tamy walącemu się złu! Przesuwają nasze klisze karmiczne, które trudno usunąć lub wytrzeć z nich ponure obrazy: wszak na ziemi i dalej, aż do sklepienia ochronnego, opasującego ją, jest jeszcze wielu tych, co też jeszcze wiedzą niejedno i widzą — czarną otchłanią swego ducha, błyskawicami piorunów swej złości! Prawo Karmy jeszcze nie wygasło! Ale miłość może ją łagodzić, to też dobre duchy, nasi aniołowie-stróże, tworzą to sklepienie ochronne, aby przeszkodzić łączeniu się dawnego zła ze stworzonem ponownie.
O, jakież ciężkie ich zmaganie, któż im pomoże! Czekają jeżeli nie pomocy, to przynajmniej nieutrudniania im pracy przez tych, co żyją na ziemi! Od nas i od duchów