Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/56

Ta strona została przepisana.

niem trujących swych myśli zasila to zło, życząc, by ono jak najprędzej ogarnęło cały świat! I szukają, szukają takich, którzyby podobnie myśleli, a skrzętnie pomagają im w tem ci, którzy przyciągają owe groźne klisze do ziemi! I oto rozlatują się ulotki — takie sobie niby zwykłe papierki, ale jakże w nich każda literka, choćby mówiły i o jakiejś tam społecznej etyce, przesiąknięta jest temi niszczącemi ogniami, jakie błyszczą na owych wielkich kliszach w zygzakach, w skrętach wężowatych! Żadna etyka, która nie ma podłoża w szlachetności ducha i choćby w podświadomej wierze w Boga, nie jest etyką, lecz strzałą wymierzoną w ducha dla jego zguby. Bo jakąż podstawę istotną może mieć etyka, w której się mówi o Bogu, jako o iluzji i t. p.
Patrząc na klisze, na których błyskały napisy: „precz z księżmi!“ i przeróżne groźby skierowane przeciw nim, spojrzałam, na jakiem się one opierają podłożu, bo żadna klisza nie powstawała bez przyczyny. Przyczyn tych ujrzałam wiele, tak z jednej, jak i z drugiej strony, t. j. jak ze strony księży, tak i ze strony sił demonicznych. Bezsprzecznie, że demony bezprawnie powypisywały na niej wiele udręk dla księży, znacznie więcej, niżeli ci winni byli, czy są winni temu światu.
Pomyliłby się każdy ktoby myślał, że Szatan nie wierzy w Boga! Właśnie, że wierzy i boi się Go, boi się i tych, co weń wierzą. A obecnie boi się i tych, a boi się ich znacznie więcej niżeli kiedykolwiek w ciągu ostatnich 2.000 lat — tych wszystkich, którzy uważani są za widzialnych stróżów wiary w Boga, choćby pacierze ich brzmiały monotonnie i choćby wiara ich nie była tak żywa, jaka powinna być. Boi się ich i wszystkie widzialne przybytki na ziemi, wszystkie kościoły i kaplice, wszystkie uczelnie, w których się mówi o Chrystusie, chce zamienić w ruiny!