Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/59

Ta strona została przepisana.

nięcie takiej kliszy, przekreślenie lub złagodzenie niejednego zła, widniejącego na niej.
A i w tym wypadku, gdy widzę kliszę na której już wiele poprzekreślano, wiele zmian poczyniono, do jakich tylko dała prawo wola ludzka i gdy widzę na niej wypadki, które już jako nieodwołalny wyrok Karmy mają się urzeczywistnić, to i wówczas niechętnie o tem mówię lub piszę — chyba tylko z tą myślą, aby ostrzec ludzi i aby starano się dobremi czynami i myślami łagodzić ciosy karmiczne.

Wspomniałam już, iż według planów świata Złej Woli miała już od roku 1932 trwać wojna światowa. Wynikiem jej miała być klisza, na której widniały zbombardowane i obalone kominy fabryk, zatopione szyby kopalń, domy w gruzach, wszędzie ruina gospodarcza, a wśród tego mnóstwo ofiar wojny, bądźto ginących z głodu, bądźto cierpiących straszne męki w ciałach poranionych w walce lub poparzonych gazami trującemi, bądźto nękanych innemi chorobami, które towarzyszą każdej wojnie, a z większą siłą, niż we wszystkich wojnach poprzednich.
Zamiast niej wysunęły dobre duchy kliszę inną, znacznie łagodniejszą. Widnieją na niej też unieruchomione fabryki, kopalnie i inne warsztaty pracy — ale nie zburzone, lecz każdej chwili gotowe do podjęcia pracy na nowo. I na tej kliszy widać, jak lud cierpi głód, nędzę i jak go zaczynają toczyć choroby — lecz jest to tylko cząstka tych cierpień, jakie dlań były zakreślone na tamtej kliszy.
Ale i nad temi kliszami, już poniekąd nieodwołalnemi, unoszą się stale dobre duchy i przesyłają światu dobre myśli, wołając: „Miłosierdziem i miłością łagodźcie sobie jeszcze i tę Karmę!“