Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/65

Ta strona została przepisana.

Wolność, równość i braterstwo miało iść w parze ze spłacaniem sobie Karmy, tak, że człowiek możny, bogaty jak w dostatki ziemskie tak i duchowe, czułby brata w małym słudze swoim i dobrze byłoby im ze sobą wzajemnie, szczególnie dzięki tej świadomości, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Ojca! Bo silniejszy nie deptałby słabszego duchem i obarczonego Karmą, ale pomagałby mu nieść krzyż jego przewinień i jawnie na planie fizycznym. Nie zostałby też dumnie odtrącony ktoś z małych na planie fizycznym, ale wielki duchem, gdyby udzielał rad i wskazówek możnym, lecz jeszcze ograniczonym na przypływ światła do ducha.
Tę to kliszę pragną dobre duchy zacząć realizować na ziemi, gdy tylko przewali się najgorsze zło, jakie ludzkość natworzyła od czasu Chrystusa. Im prędzej który naród będzie się wyzwalał z pęt Karmy i złej woli, tem prędzej może się zacząć w jego łonie urzeczywistniać błogi obraz życia, jaki widnieje na tej kliszy.
Tymczasem nieszczęsne ciemne duchy, nie chcąc do tego dopuścić, a roszcząc sobie prawo na podstawie Karmy, do której dokładają też wiele własnej złej woli, wysunęły corychlej swoją kliszę, która jest parodją i jakby złośliwem przedrzeźnianiem tamtej kliszy. Jest to jakby rzucanie kart, kto wygra, czyja klisza się zrealizuje, klisza dobrych duchów, czy ich.
Na kliszy tej wypisały swoje hasła, które brzmią pozornie tak samo, jak hasła na kliszy wzniosłej: Wolność, równość, braterstwo — obok nich zaś wiele jeszcze lśniących — lecz niestety lśniących krwawą łuną — napisów: etyka ogólnoludzka i t. d.
Wysunęły tę kliszę i pragną pożogę z niej rozlać po całym świecie, stawiając na pierwszym planie technikę, materjalizm, a za tem wciskając inne swoje wonne kwiatki: precz z Bogiem, precz z religją!