Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/70

Ta strona została przepisana.

się natychmiast niejedna scena ze świata astralnego, zwłaszcza z czasów wojny. Dusze zwierząt przedpotopowych, przedstawiające już jedynie skorupę zewnętrzną, wewnątrz pustą, nadymano i nadziewano teleplazmą krwi poległych żołnierzy i koni, skoro ogromne masy duchów i hien nasyciły się już nią dostatecznie. Teleplazmą tą, która wydziela się z ciała, niby mgła, przy upływie krwi, napełniały nieszczęsne duchy puste kształty dusz przeróżnych potworów, z których życie ulotniło się przy przyjściu Chrystusa na świat i na linach magnetycznych, utworzonych z swoich własnych ciał, ciągnęły je nad ziemią ociężałe i groźne. Robiły one wrażenie żywych, bo napełnione były siłą twórczą ducha i magnetyzmem zwierzęcym, a nierzadko zawierały uwięzionego wewnątrz i ducha — najczęściej poległego żołnierza — lub duszę konia. Wówczas potwór ten wydawał głos, a z ócz jego biło światło, jakby sam żył i patrzył.
Upadłe duchy wlokły takie potwory i śpiewały hymn zwycięstwa, wykrzykując burzliwie: „Niech żyje król świata! niech żyje jego świta! Niech żyje i króluje!“
A na ziemi tu i ówdzie grała po miastach muzyka i ludzie zatańczyli radośnie, gdy przyszła z pola bitwy wieść o zwycięstwie. Cieszyli się, nie widząc i nie wiedząc, co się dzieje naokoło nich i co się dzieje z tymi, co polegli!
A teraz znów mnóstwo takich starych, pustych dusz mają w pogotowiu słudzy piekieł. Z niemal wszystkich tych dusz przedpotopowych zwierząt, które zostały wydęte teleplazmą ludzi i zwierząt poległych w czasie ostatniej wojny, wyssaną została zpowrotem ta teleplazma. Chodzą jednak z niemi, jak z próżnemi butelkami spoglądając bacznie na ziemię i ciesząc się, że niebawem