Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/9

Ta strona została przepisana.



OD WYDAWCY


Na szarą ziemię coraz to gęstszy zapada zmrok, coraz to większa ciemność zasnuwa horyzonty... W sercach ludzkich dogasa resztka entuzjazmu, a beznadziejność i rozterka coraz szersze zatacza kręgi. Jakiś dziwny smutek i szamotanie się idzie poprzez wioski i miasta — poprzez słomiane chaty i lśniące salony. Jakiś niewytłumaczony lęk bierze w swoje kleszcze proste i uczone serca. Nic nie zdoła wymknąć się ze stalowych objęć ducha czasu.
A zmrok coraz bardziej zapada i coraz bardziej wygasają iskierki w sercach ludzi współcześnie żyjących. Bezradny i znękany człowiek staje naprzeciw bezkresu fal co weń biją i zapuszcza zmęczony wzrok w dal mętną i przemocą chce przebić zaciemnione horyzonty, aby zobaczyć tajemnice przyszłego jutra.
Lecz z miljonów oczu gorączkowo wpatrzonych w tajemniczą przyszłość, ileż ich widzi, co nam gotują losy? Niezmiernie mało jest na globie ziemskim ludzi, którym dano oglądać wyroki jednostek i narodów. To też Opatrzność uczyniła ich oczami i uszami świata. Mając moc oglądania i słyszenia głosów innego świata, mówią, nauczając i przestrzegają ludzkość przed następstwami zła, które człowiek nieustannie sieje i zbiera tego owoce w postaci tysiąca udręk.
Płyną do redakcji „Hejnału“ długie szeregi tragicznych listów. Okrzyk nędzy i bólu wydziera się z każdego zdania. Słowa kreślone pod dyktandem rozpaczy, zroszone łzą niedoli pytają nas o przyszłe jutro.