Strona:Agnieszka Pilchowa - Spojrzenie w przyszłość.pdf/91

Ta strona została przepisana.

ożywcze promienie słońca muskały wam pieszczotliwie twarz i ramiona?
Gdy przenosi się duchem w czasy, kiedy to Chrystus chodził po ziemi, gdy pisze o tych wzniosłych sprawach, zatapiając się w morzu Miłości i Dobroci Chrystusa — o, wówczas możemy na nią patrzeć z całym spokojem, bez obawy, iż zło ziemskie rzuci jakikolwiek cień na jej ducha. Inaczej jest jednak, gdy musi wejść duchem w brudne morze najniższych klisz przyziemnych.
Najgorsze fale to te, z których powstają wszelkie wojny, walki, starcia polityczne i t. p., a płyną one gęsto pomiędzy kliszami, odnoszącemi się do spraw politycznych. Jeżeli, patrząc na te klisze, ma się z nich wyłuskać prawdę, to na planie ziemskim może to czasem wyglądać jak pewna stronniczość przy wydawaniu sądów o tych sprawach. Toteż gdy Agni patrzy na te czy owe zamieszki i wskazuje na zasadniczy błąd, który wywołał to niebezpieczne falowanie, mogą do niej płynąć za to myśli niechęci i choć ona, Bogu ducha winna, przechyla się zawsze na tę stronę, gdzie występuje na kliszach prawda, a przynajmniej mniej złego — mogłaby być uważana na ziemi za stronniczą przez tych, którzy by ją źle zrozumieli.
Kochani — wiedzcie, że podłożem wszelkich walk na ziemi jest po największej części walka o ducha!
To też nie patrzcie na nikogo, jak na swojego wroga! Jeżeli widzicie, że zło przejawia się jaskrawo przez bliźnich waszych, pomyślcie, że wszędzie, gdzie płynie z ust ślina złości, a niepokój miota duchem, tam potrzeba najbardziej waszej pomocy duchowej! O ile jesteście na brzegu spokojniejszej przystani, pomagajcie tym biednym swoim spokojem duchowym, pomagajcie im dobrą myślą, a gdzie można, słowem i czynem!
Wszak oni, pieniąc się złością, są pewnie bardziej nieszczęśliwi, niżeli Wy, którzy staracie się już opanowywać,