Akademja Lubrańskiego nie była wszechnicą, nie miała też prawa udzielania stopni akademickich. Jako wyższa uczelnia odznaczała się jedynie klasami filozoficzną i później teologiczną. Wartość jej naukowa łączyła się ściśle z wartością szkół w całej Polsce, w szczególności zaś z wartością Akademji Krakowskiej, gdyż stamtąd od wieku XVII. stale odbiera profesorów.
Zadowalano się wyuczaniem na pamięć rymowanej gramatyki, niesmacznemi, beztreściwemi panegirykami, spekulatywnemi, bezcelowemi dysputami (de ente, de substantia), bezmyślnem memorowaniem Cycerona, bezsensownemi przedstawieniami scenicznemi — tem wszystkiem nieomal, co w spotęgowanej jeszcze mierze znajdziemy później w jej szczęśliwszej rywalce, w Kolegjum Jezuickiem.
Kolegjum Jezuickie.
Celem wytępienia zagnieżdżających się w dyjecezji nowości religijnych sprowadza ówczesny biskup poznański, Adam Konarski, z Brunsbergu jezuitów. „Byliśmy tu (słowa Wujka) do Poznania porządnie wezwani w roku 1571, skoro się szkoły potrzebne zbudowały, otworzyliśmy je roku 1573 dnia 25. Juni i poczęliśmy tu, jako i po inszych stronach świata, młode ludzie w naukach wyzwolonych i w chrześcijańskiej pobożności wedle daru nam od Pana Boga danego, z pilnoscią wprawować.“
Sława jezuitów jako mężów uczonych i świątobliwych oraz nowość poczęły młodzież wabić, tak, że jak wspomniałem, akademja Lubrańskiego świecić poczęła pustkami.
Szkoła jezuicka mieściła się pierwotnie w samym gmachu klasztornym, później postawiono osobny dom, gdzie za czasów pruskich mieściło się początkowo gimnazjum Marji Magdaleny.
Kolegjum Jezuickie dzieliło się na 5 klas: 1. Infima, 2. Gramatyka, 3. Syntaxeos, 4. Poeseos, 5. Rhetorices; stąd przechodziło się albo na dwuletni kurs filozoficzny albo na czteroletni teologiczny.
Do każdego przedmiotu był inny nauczyciel. A rozporządzali jezuici dobremi siłami profesorskiemi.
Za przykładem Konarskiego założyli u siebie Collegium Nobilium (istniejące aż do roku 1656), gdzie uczyli młodzież szla-