w pałacu Działyńskich dzieje „Słowiańszczyzny i Polski“, Józef Łukaszewicz, bibliotekarz i historyk zagłębia się w dokumenty przeszłości, pisze dzieje miasta Poznania, natchniony August Cieszkowski wiedzie umysły w wyższe ducha sfery, Edward Raczyński porządkuje pomniki przeszłości, czcią i opieką otacza wszystkie po wiekach przeszłych pamiątki i tworzy bogaty księgozbiór, Antoni Woykowski zakłada „Tygodnik Literacki“, Narcyza Żmichowska budzi Wielkopolanki do życia, Żupański poświęca połowę majątku na wydawanie dzieł polskich autorów.
Cały zastęp mężów jak Karol Marcinkowski, hr. Maciej Mielżyński, dr. Hipolit Cegielski, Józef Szułdrzyński, Ryszard Berwiński, Wężyk, Dahlmann, arcybisk. Przyłuski, generał Chłapowski, Edward Dembowski przepełnione mają serca najszczytniejszymi ideałami i zamysłami, a każdy z nich żywe pozostawia po sobie dzieło, a wszyscy, choć różnego zawodu i stanu żyją jak bracia, jak bracia z ducha, jak równi z równymi, bo wszystkich myśli i pragnienia ogniskują się w jednej, wielkiej, twórczej idei, bo wszyscy ożywieni jednem wielkiem mistycznem parciem ducha ku realizowaniu czegoś nieuchwytnego, czegoś co przecie daje siły i rodzi — a ówczesną siedzibą, sercem tego parcia był Poznań.
Byli więc ludzie i była twórczość ducha, ale nie było narzędzi jego, nie było uniwersytetu. Poczęto walczyć o niego, a walczono wytrwale. Poruszano sprawę uniwersytetu na każdym sejmiku prowincjonalnym, począwszy na pierwszym roku 1827. Żądano uniwersytetu z fakultetami filozoficznym z szczególnem uwzględnieniem języka polskiego i dziejów Polski, z prawniczym i katolicko-teologicznym; ze względu zaś na ludność niemiecką żądano także fakultetu ewangelicko-teologicznego. Prelekcje miały się odbywać częściowo w polskim, częściowo w niemieckim języku. Wyrażono też życzenie, by przyłączyć do uniwersytetu instytut agronomiczny i oddział chirurgiczny.
Lecz kiedy w ten sposób nic nie uzyskano, złożono na szóstym sejmiku roku 1843 za inicjatywą posła Lipskiego do laski petycję do króla o założenie w Poznaniu uniwersytetu. Petycję motywowano jak następuje: „Wszystkie prowincye monarchii mają swoje uniwersyteta, tylko nasza go nie ma. Brak nam ogniska umiejętności, brak słońca, które promieńmi swemi ogrzewa i ożywia wszystkie części prowincyi i które niejeden zaród do bujności doprowadzić by mogło, podczas gdy obce światło dokazać tego
Strona:Akademja Poznańska.djvu/15
Ta strona została uwierzytelniona.