nośne fundusze, liczba zaś studentów i profesorów będzie jak na dwa wydziały wystarczająca.
Król odpowiedział w odprawie sejmowej z 27. grudnia 1845 roku jak następuje:
Kiedy więc i druga petycja nie odniosła pożądanego skutku, przedłożyła r. 1851 polska frakcja sejmowa pod przewodnictwem Augusta Cieszkowskiego drugiej izbie wniosek o utworzenie uniwersytetu w Poznaniu.
Powoływano się na akademję Lubrańskiego, oficjalnie nigdy nie zamkniętą, i żądano jej wznowienia. Akcentowano przytem całkiem otwarcie i dobitnie, że W. Ks. Poznańskie odznacza się odrębnemi od innych prowincji warunkami i odrębną ludnością, że jednakowoż nie może to być powodem odmawiania mu otwarcia wyższej uczelni.
I ten wniosek był bezskuteczny.
Powtórzono go w dwa lata później w innej formie, lecz z powołaniem się na motywy z roku 1851. Wniosek podpisało nawet kilku posłów niemieckich katolickiego wyznania. Daremne były wszelkie wysiłki.
Na poparcie pierwszego wniosku Cieszkowskiego postanowiło kilku członków rady miejskiej (Polaków i Niemców) wysłać osobne podanie do drugiej izby i do ministerjum.
Mówiono w niej, że z wszystkich prowincji państwa pruskiego jest prowincja poznańska jedyną, która nie posiada wyższej uczelni, że niewielka liczba rodzin jest w możności utrzymywania swych