Królewska Akademja.
Uroczystość inauguracyjną, odbytą w gmachu muzeum niemieckiego, a zaszczyconą obecnością wielu dostojników rządowych i uczonych niemieckich zagaił rektor prof. dr. Kühnemann następującemi znamiennemi słowami:
Oto jakie były pobudki rządowe do założenia akademji w Poznaniu?
Jaki akademja ta miała cel wytknięty, zaznaczono wcale niedwuznacznie w statucie akademickim. Paragraf pierwszy tegoż statutu opiewał: Die Königliche Akademie zu Posen hat die Aufgabe, das deutsche Geistesleben in den Ostmarken durch ihre Lehrtätigkeit und ihre wissenschaftlichen Bestrebungen zu fördern.
Że akademja cel swój realizować umiała, wykazuje cały ustrój wewnętrzny oraz objętość przedmiotów.
Akademja stała pod nadzorem ministra do spraw duchownych, szkolnych i medycznych. W samym Poznaniu powierzono nadzór kuratorowi, jako posłusznemu wykonawcy zleceń ministerjalnych. Do niego należały przedewszystkiem sprawy administracyjne. On był też pośrednikiem komunikacji pomiędzy akademją a ministrem.
Na czele stał rektor, wybierany na trzy lata przez kolegjum profesorskie, a zatwierdzany każdorazowo przez ministra. Pierwszego rektora i prorektora wybrał wyjątkowo sam minister na dwa lata.
Do załatwiania spraw bieżących utworzona była komisja, składająca się z rektora, członka wybieranego przez senat na 3 lata, oraz z syndykusa.
Na początku miała akademja 13 profesorów, 4 docentów oraz 12 na nieokreślony czas powołanych nauczycieli.
Akademja nie była uniwersytetem w pełnem tego słowa znaczeniu. Zupełny uniwersytet byłby zgromadził w Poznaniu całą polską młodzież akademicką, czemu wszelkiemi siłami usiłowano zapobiec. Polskiego ogniska duchowego bano się gorzej niżeli ognia prawdziwego.