Nie potrzeba się zagłębiać w dzieje, aby poznać, że społeczeństwa ludzkie za równo w swym bycie nazewnątrz, jak i w rozwoju wewnętrznym, żyją mniejszościami działającemi za całość i do działania potrzebującemi tylko jej oddźwięku, duchowego podłoża i mięśniowej siły. To ich przewodnie stanowisko wytwarza im w społeczeństwach pamięć uczuciową, która na najwyższym swym stopniu daje im sławę, sława zaś zapewnia ziemską nieśmiertelność.
Mniejszości te stanowią jedyną naturalną, jedyną prawowitą arystokracyę Ludzkości, bo z niej jednej tylko naturalnie, w logice i w życiu nieprzeparcie wypromieniać się może wyższość, w samym fakcie pojawienia się swego przynosząca już swe powołanie.
Co Platon mówi o prawie Adrastei i kategoryach dusz, wcielających się w odpowiednie kategorye ludzi z samych funkcyj swoich wybitnych, na co Carlyle ma nazwę artyleryi niebieskiej, — to cichemu rozsądkowi pozwala się ująć w zasadę wyższości umysłowego uzdolnienia i uczuciowego napięcia, — wyższej sprawności, dzielniejszej pracy, silniejszego rozpędu.
Kto wyrzekł «wyższość», powiedział «i talent». Bez niego nie byłoby owych przewodnich mniejszości, nie byłoby wybitnych jednostek, które je składają. W najwyższej swej potędze, jako genjusz, jest on też najwyższą siłą świata człowieczego i zarówno w porządku natury, jak w porządku kultury, na tej ziemi nie ma dla siebie równoważnika. Im więcej społeczeństwo dostało od losu ludzi genialnych, tem silniej, trwalej i lepiej też żyje.