Z dzieł literackich, wydał «Myśli urywkowe» (Warszawa 1819), w rękopisie zaś zostawił bardzo ciekawe «Wspomnienia z podróży w 1823 r.» po Niemczech, Francyi, Włoszech i Austryi, oraz interesujący «Dziennik teatralny, » w którym skrzętnie notował wszystkie szczegóły działalności opery warszawskiej od 1827 — 1830, i «Myślochwyt, » w którym zamieszczał bezładnie swe myśli z dziedziny lingwistyki, filozofii, sztuk i nauk.
W 1842 r. czując się znużonym pracą i wiekiem, usunął się do życia prywatnego i nader już rzadko czynny brał udział w sprawach muzycznych.
Zmarł 18 września 1857 r. o godzinie 9-ej rano w Warszawie, w domu przy ulicy Żelaznej, pod Nr. 1133, pozostawiwszy owdowiałą małżonkę, Zofię z Brzowskich, niegdyś śpiewaczkę opery, z którą zawarł śluby małżeńskie 10 kwietnia 1815 roku.
Kompozytor i kapelmistrz tak wielkich zasług dla opery warszawskiej bardzo skromne pobierał wynagrodzenie. Najwyższa jego pensya, do jakiej doszedł w ciągu 32-letniej działalności w teatrze, wynosiła 7, 560 złotych, z tem jeszcze zastrzeżeniem (według słów kontraktu z dnia 1 lipca 1834 r.), «iż takowa wypłata uskutecznianą będzie sposobem dywidendy, w miarę każdomiesięcznej percepty, po zaspokojeniu nakładów przedgażowych, tymże etatem ustanowionych; niemniej, że wspomniana dywidenda nie będzie mogła przenosić wysokości gaży etatowej.»
Zdarzało się więc, że Kurpiński, jeśli powodzenie nie sprzyjało przedstawieniom operowym, musiał zadawalniać się płacą mniejszą od tej, którą mu ofiarowano... na papierze.
Umarł też w biedzie. Smutne o tem daje świadectwo oryginalny «Wypis wierzytelny» z urzędowego opisu majątku, pozostałego po jego śmierci, stwierdzonego przysięgą wdowy i świadków. Według tego «Wypisu, » znaleziono w gotowiźnie rubli 57; wogóle szacunek mebli, garderoby, biblioteki, pamiątek różnych i t. d., wyniósł rub. 632 kop. 60. Z tej sumy potrącono: koszta kuracyi i pogrzebu oraz długi kupcom (w «Wypisie» wymienionym), razem rub. 795 kop. 87½, czyli, że długi przewyższyły masę czynną o rub. 163 kop. 27½.
Taki był wynik materyalny kilkudziesięcioletnich zabiegów Kurpińskiego około podniesienia z upadku sceny ojczystej, taka nagroda za stworzenie wielu dzieł wartości niepospolitej, za podniesienie poziomu muzykalnego w naszem społeczeństwie, za rozbudzenie w niem zamiłowania do sztuki krajowej!
Pod tym względem Kurpiński podzielił los wielkiego pobratymca swego w sztuce — Mozarta. Obaj nie zostawili po sobie majątku, obaj jednak dorobili się czegoś więcej cennego aniżeli złoto: nieśmiertelności na kartach dziejów muzyki ojczystej!